SERGIO MARTINEZ: JEŚLI WYGRAM TRZY WALKI, W CZWARTEJ CHCĘ MURATĘ

2020-08-11, Elisinio Castillo, Boxingscene

Już tylko dziesięć dni dzieli nas od powrotu Sergio Martineza (51-3-2, 28 KO) ze sportowej emerytury. Póki co jego rywalem będzie Jose Miguel Fandino (15-6, 8 KO), lecz dawny król wagi średniej mierzy znacznie wyżej.

Kiedy Argentyńczyk ogłaszał powrót na salę treningową, a potem na ring, padały nazwiska Maidany czy Chaveza Juniora. Kilka miesięcy minęło od tego czasu i dawny champion WBC kieruje swój wzrok w stronę Ryoty Muraty (16-2, 13 KO), posiadacza pasa WBA Regular wagi średniej.

- Lubię wyzwania i nie sprawia mi problemu, że rywal jest dużo młodszy, bo teraz każdy jest ode mnie młodszy. W tej chwili koncentruję się wyłącznie na najbliższym występie, dostałem jednak obietnicę od Gilberto Mendozy, prezydenta WBA, że jeśli stoczę trzy dobre walki, w czwartej dostanę szansę zaboksowania z Ryotą Muratą - zdradził znakomity niegdyś "Maravilla". Problem w tym, że pozostawał od ponad sześciu lat na sportowej emeryturze i nikt nie wie, w jakiej formie będzie w wieku 45 lat.

- Nie wybiegam myślami poza 21 sierpnia. Ale jeśli wygram w dobrym stylu, to wiem doskonale, że już 22 sierpnia rozdzwoni się mój telefon. Chcę sprawdzić, jak zareaguję, gdy znowu otrzymam cios. Jeśli wypadnę dobrze, będę to kontynuował. Jeśli nie, zajmę się może aktorstwem - dodał Martinez.

MARTINEZ: NIE WRACAM DLA PIENIĘDZY >>>

Nie znamy planów Muraty. Mistrz olimpijski i posiadacz pasa WBA Regular był kandydatem do wrześniowej potyczki z Saulem Alvarezem, temat ten jednak utknął w martwym punkcie.

<< Powrót na stronę główną <<