SAUNDERS DO CANELO: JEŚLI MNIE POKONASZ, NIE WEZMĘ ANI PENSA
Billy Joe Saunders (29-0, 14 KO) już dwukrotnie był przymierzany do Saula Alvareza (53-1-2, 36 KO). Były mistrz świata wagi średniej i obecny champion WBO w super średniej zaprasza Canelo do siebie i zapowiada, że w razie porażki nie weźmie od niego ani pensa.
- Niczego nie można być pewnym w boksie, szczególnie w obecnej sytuacji, mam jednak dużą nadzieję, że wystąpię jeszcze w tym roku - mówi Saunders, po czym zwrócił się bezpośrednio do Alvareza.
- Mam dla ciebie radę. Poczekaj aż do grudnia na tego właściwego i prawdziwego mistrza. Jeśli mnie pobijesz, nie przyjmę pieniędzy, zaboksuję za darmo. Ale jeżeli to ja wygram, dostanę pieniądze z kontraktu. Mogę na to pójść, tak bardzo jestem pewny zwycięstwa nad Canelo - kontynuował kontrowersyjny, ale bez wątpienia świetny Anglik. Z czego biorą się problemy Alvareza ze znalezieniem odpowiedniej klasy przeciwnika?
- Rozmawiałem z Siergiejem Derewianczenką i zdradził mi, że obóz Canelo oferował mu wypłatę w wysokości połowy z tego, co dostał od Gołowkina - dodał Saunders.
Saunders zaprasza go do siebie, czyli do UK. Tylko że tu rodzą sie problemy Canelo.
- Co z sędziami z Las Vegas ? Czy da się ich przemycić z drukniętym UD, MD, lub SD dla mnie?
- Trudny rywal poza ciepłym, bezpiecznym kurwidołkiem, ale jak to ?
- czy jest szansa na dostawę wołowiny z meksyku do UK ?
- Czy da sie walczyć, ale by wcześniej nie robic testów ?
No i na koniec obnażył Suandrers pazerność rudego..
Żartuje.
Wymyślą mu limit, w którym zrobią z niego suchara.
Jak trzeba to sędzie nie będzie widział ciosów na wory jak u drugiego syna sędziów czyli Warda...