ŁUKASZ STANIOCH LICZY NA KOLEJNĄ WYGRANĄ PRZED CZASEM

Redakcja, Informacja prasowa

2020-07-29

- Mój rywal ma doświadczenie z muay thai, co przełoży się na jego mocny klincz i z pewnością będzie niebezpieczny w zwarciu - mówi Łukasz Stanioch (3-0, 1 KO), który podkręca tempo i po zwycięstwie z Adrianem Błeszyńskim już 31 lipca na kolejnej gali Babilon Fight Night będzie boksować z Michalem Rybą (3-1, 3 KO).

Tomasz Babiloński mocno stawia na pięściarza wagi półciężkiej ze Szczecina. Pod koniec 2019 roku Łukasz wygrał dwie walki w ciągu trzech tygodni, a teraz ma zakontraktowane dwa następne pojedynki w odstępie zaledwie 14 dni. 17 lipca odprawił już w 2. rundzie Adriana Błeszyńskiego.

– Myślałem, że walka potrwa nieco dłużej, ale przecież nie będę narzekał. Widziałem, że rywal już po pierwszej rundzie ciężko oddycha. Byłem świetnie przygotowany, pokazałem moc w ringu, obyło się bez kontuzji, rozwijam się z pojedynku na pojedynek, więc czego chcieć więcej. Błeszyński przygotował się sumiennie, chciał wygrać, ale dziurawa obrona przyczyniła się do tego, że moje ciosy się kumulowały. To musiało się tak skończyć, prędzej czy później – powiedział były Młodzieżowy Mistrz Polski.

Tak jak kiedyś w boksie olimpijskim, tak i dziś w zawodowym toczy on walki w krótkim odstępie czasu. Po efektownej wygranej z Adrianem Błeszyńskim nie miał żadnej przerwy, tylko szybko wrócił do pracy. – Rano lekki rozruch i wieczorem główny trening czyli tarcza z trenerem i sparingi zadaniowe. Muszę podtrzymać formę i przestawić się na zawodnika z odwrotnej pozycji. Przyszły tydzień to już szlifowanie szybkości – dodał pięściarz, który współpracuje z trenerami Karolem Chabrosem, Marcinem Stankiewiczem i Patrykiem Tkaczykiem.

W piątek na studyjnej gali Babilon Fight Night Łukasz spotka się z Czechem Michalem Rybą, który wszystkie trzy zwycięstwa odniósł przed czasem. Przegrał tylko raz - na punkty na Malcie.

– Ryba ma sporo walk w muay thai, dlatego spodziewam się bardzo twardej potyczki. Dużo bije bezpośrednich lewych prostych i na pewno doświadczenie z tajskiego przełoży się na jego mocny klincz i z pewnością będzie niebezpieczny w zwarciu. Wiem, że w tym roku próbował swoich sił w MMA, więc jest wszechstronnym wojownikiem. Zobaczymy co zaprezentuje w boksie zawodowym – przyznał Stanioch, były brązowy medalista MP Seniorów. Czy 25-letni szczecinianin będzie kontynuował passę efektownych triumfów ringowych?

– Wejdę między liny, by pokazać dobry boks, a jeśli wygram przed czasem, to będzie znaczyło, że dobrze go rozpracowaliśmy. Nie mam nic przeciwko, aby wszystkie moje pojedynki kończyły się tak jak ostatni – kończy Polak.

W głównej walce piątkowej gali Michał Syrowatka (22-3, 7 KO), w narożniku z nowym trenerem Pawłem Kłakiem, zmierzy się z niepokonanym Finem Oskari Metzem (11-0, 4 KO). Transmisja na kanałach grupy Polsat.