SZPILKA DOGADAŁ SIĘ Z WASILEWSKIM - JEDNA WALKA I KONIEC WSPÓŁPRACY

Redakcja, Twitter

2020-07-15

Jeszcze tylko jedna walka i koniec kontraktu. Artur Szpilka dzisiaj oficjalnie poinformował na Twitterze, że doczekał się i podpisał dokument, który po najbliższym pojedynku umożliwi mu zakończenie współpracy z jego obecnym promotorem, Andrzejem Wasilewskim. - Została mi tylko jedna walka dla Knockoutu i jestem wolnym zawodnikiem - pisze uradowany Szpilka. 

Szpilka w marcu tego roku dał fatalną walkę przeciwko Siergiejowi Radczence w Łomży. Na początku kwietnia przeszedł operację barku, a jakiś czas później poinformował, że porozumiał się z Andrzejem Wasilewskim i gdy dojdzie do rewanżu z Ukraińcem to tuż po tym wydarzeniu panowie zakończą współpracę. 

Wasilewski jednak przeciągał podpisanie stosownych dokumentów, kluczową postacią w tej całej sytuacji był także Leon Margules - szef grupy Warriors Boxing, na co dzień mieszkający w Stanach Zjednoczonych, który również musiał podpisać się pod umową, ponieważ jego nazwisko widnieje w kontrakcie. Szpilka bardzo się niecierpliwił i dawał temu wyraz w mediach społecznościowych, pytał swojego promotora na Twitterze kiedy wreszcie odbierze telefon, bo nie można się do niego dodzwonić ani w żaden sposób skontaktować. 

ZDENERWOWANY SZPILKA DO WASILEWSKIEGO: CO JEST GRANE? >>> 

Teraz nie wiemy kto ostatecznie będzie rywalem Szpilki, gdy ten zakończy rehabilitację i będzie w pełni sprawny fizycznie. Radczenko w czerwcu w Kielcach został sprowadzony na ziemię przez Mateusza Masternaka, który ograł go do jednej bramki. Jest pewne, że jeśli Radczenko ma się zgodzić na rewanż ze Szpilką, będzie musiał dostać więcej pieniędzy niż przy pierwszym starciu.

- Trzy nazwiska na najbliższa walkę... i potem każdy idzie w swoją drogę. Nie zamykamy się na ewentualne walki, bo nikt inny jak Andrzej Wasilewski może właśnie taką załatwić... Leon tez podpisał, więc wszystko gra - pisze na Twitterze Szpilka. 

Pięściarz z Wieliczki na zawodowych ringach zadebiutował w 2008 roku. Od początku swojej kariery był związany z grupą Knockout Promotions. W październiku 2009 r., dzień przed planowanym starciem z Wojciechem Bartnikiem na pierwszej edycji Polsat Boxing Night, "Szpila" został zatrzymany przez policję i wylądował w areszcie. Ostatecznie w więzieniu przebywał półtora roku. Na ring wrócił już w kategorii ciężkiej. 5,5 roku po powrocie z "sanatorium" Szpilka zawalczył o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Deontayem Wilderem.