ARREOLA ROZUMIE BŁĘDY RUIZA: POSTĘPOWAŁBYM PEWNIE TAK SAMO

Redakcja, Sky Sports

2020-07-15

Chris Arreola (38-6-1, 33 KO) spotkał po raz pierwszy Andy'ego Ruiza Jr (33-2, 22 KO), gdy ten miał siedemnaście lat. A wkrótce mogą się już spotkać w ringu w bezpośredniej konfrontacji.

O tym, że rozmowy trwają i są na dobrej drodze, pisaliśmy Wam już pięć dni temu TUTAJ.

- Po raz pierwszy zobaczyłem go, gdy Andy miał siedemnaście lat. Ten dzieciak był nie tylko duży, miał też bardzo szybkie ręce, za czym szła siła ciosu. Już wtedy wiedziałem, że ten młody chłopak namiesza trochę w przyszłości w wadze ciężkiej. Dziś rozważany jest pojedynek między nami w rękawicach dziesięciouncjowych - mówi "Koszmar", który trzy razy atakował tron wszechwag. Przegrywał jednak z Witalijem Kliczką, Bermane'em Stiverne'em oraz Deontayem Wilderem. Za każdym razem przed czasem. Arreoli zarzucano, że osiągnąłby znacznie więcej, gdyby był większym profesjonalistą, nie imprezował i nie obżerał się pomiędzy walkami. I takie same zarzuty kierowane są pod adresem "Niszczyciela". Ruiz Jr pokonał w czerwcu zeszłego roku Anthony'ego Joshuę, odbierając mu pasy IBF/WBA/WBO. Do rewanżu pół roku później wyszedł jednak z ogromną nadwagą i przegrał do wiwatu na punkty. Teraz pod ręką znanego trenera Eddy'ego Reynoso ma dojść do wysokiej formy i spróbuje odzyskać mistrzowskie pasy. O ile po drodze nie powinie mu się noga, choćby w starciu z Arreolą.

- Niewykluczone, że ze mną byłoby podobnie. Przecież Andy za wcześniejszą walkę z Aleksandrem Dimitrenką zarobił od 8 do 10 tysięcy dolarów, a już sześć tygodni później dostał 4 miliony za starcie z Joshuą. Wygrał, więc pół roku później dostał już ponad 10 milionów dolarów. Jak możecie oczekiwać, że on mógłby być pokorny w takiej sytuacji? Ja i on wywodzimy się przecież z nizin, za młodu nie mieliśmy nic. Gdybym to ja zarobił takie pieniądze, prawdopodobnie sam bym się pogubił i nie wiedziałbym, jak to udźwignąć. Rozumiem więc doskonale co się stało. Na jego miejscu piłbym piwo, imprezował i pokazywał się w każdym show, do którego zostałbym zaproszony. A na sali treningowej pokazywałbym się wtedy, kiedy by mi się zachciało. Wymyślałbym, że muszę zmienić olej w samochodzie albo na przykład kupić nowe opony. Tak to jest, gdy chłopak, który nie miał nic, nagle może mieć wszystko - tłumaczy swojego kolegę po fachu Arreola.