To musiało się tak skończyć. Po jedenastu miesiącach przerwy Łukasz Różański (12-0, 11 KO) zastopował w drugiej rundzie Eriksa Kalasnikovsa (10-9-1, 8 KO).
Pod koniec pierwszej minuty Łukasz fajną kombinacją lewy podbródkowy-prawy sierp rzucił Łotysza na deski po raz pierwszy. Kilkadziesiąt sekund później po prawym sierpowym w okolice ucha drugi nokdaun, ale rywal dotrwał do przerwy.
Po niej Różański wziął się mocniej do pracy, uderzył kilka razy po dole, a walkę zakończył krótkim prawym na brodę.
- Mam nadzieję, że będę teraz walczył częściej i ze znacznie lepszymi rywalami. Niedługo znów zobaczycie mnie w akcji - powiedział po krótkiej robocie bombardier z Rzeszowa.