ATLAS: BRELAND PRZERWAŁ WALKĘ W ODPOWIEDNIM MOMENCIE, URATOWAŁ WILDERA

Redakcja, THE FIGHT with Teddy Atlas

2020-05-28

Teddy Atlas, znany trener, komentator i analityk bokserski, bierze w obronę Marka Brelanda, który w lutym rzucił ręcznik i poddał Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO) w rewanżu z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO).

Zaraz po porażce zrzucony z tronu WBC wagi ciężkiej "Brązowy Bombardier" był tak rozczarowany, że nawet nie wpuścił Brelanda, swojego drugiego trenera, do szatni. Pojawiły się nawet głosy, że zrezygnuje z jego usług. Ostatecznie pogodził się z porażką i samym Brelandem.

- Postąpiłbym tak samo. On wyratował Wildera od strony fizycznej, ale i mentalnej. Fizycznej, ponieważ Wilder byłby jeszcze bardziej pobity i zraniony. Fury zrobił krok w tył i trafił mocno prawą ręką, raniąc Deontaya. Po co Mark miałby pozwolić, żeby jego zawodnik oprócz lania fizycznego pękł jeszcze mentalnie? Właśnie po to w narożniku stoi trener. Po co cały świat miałby oglądać, jak Wilder jest łamany psychicznie? Breland ma za zadanie chronić swojego zawodnika i być może nawet uratował mu życie, a już na pewno karierę. Duch walki i wiara w siebie to najważniejsza rzecz w boksie, po co trener miałby więc pozwalać na zabranie tego czegoś swojemu bokserowi? Bo zawodnik może zostać złamany fizyczne i wrócić, ale jeśli zostanie złamany mentalnie, nie wraca już nigdy do tego poziomu. Rolą trenera jest, żeby przerwać pojedynek w takim momencie, zanim jego podopieczny sam się nie podda. Oczywiście nikt nie chce tego robić, jednak zawodnik płaci trenerowi nie tylko za trenowanie, ale również wzięcie odpowiedzialności i przerwanie walki w odpowiednim momencie. I Breland wziął na siebie tą odpowiedzialność i zatrzymał potyczkę w odpowiedniej chwili - powiedział Atlas.

- Relacja zawodnika z trenera przypomina relację dziecka z rodzicem. Ludzie wokół mogą nie dostrzec, że z dzieckiem dzieje się coś nie tak, ale kochający rodzic zawsze to zauważy. Tak samo jest w boksie. Jeśli zawodnik zachowuje się nieco inaczej, nie wykonuje rzeczy, które normalnie by zrobił, trener też to widzi. Breland dostrzegł, że z Wilderem jest tego wieczoru coś nie tak. Dobry trener to wie i widzi. Przerwał walkę w dobrym momencie i sam bym tak postąpił - dodał znany szkoleniowiec.

Jeszcze w tym roku ma zostać dopełniona trylogia pomiędzy Furym a Wilderem. Taki pojedynek zostanie prawdopodobnie rozegrany w Chinach lub Australii. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.