O TYM JAK FILIP HRGOVIĆ 'ODWOŁAŁ' WALKĘ FURY vs HAYE

Redakcja, TalkSport

2020-05-03

Filip Hrgović (10-0, 8 KO) jest dziś uważany za jednego z najciekawszych i najmocniejszych prospektów wagi ciężkiej. Ale wiąże się z nim ciekawa historia sprzed siedmiu lat.

21-letni wówczas Chorwat (na początku czerwca 28. urodziny dop. Redakcja) był na finiszu przygotowań głównym sparingpartnerem Davida Haye'a przed walką z Tysonem Furym. I to właśnie on rozciął "Hayemakerowi" lewy łuk brwiowy podczas jednej z wymian w półdystansie. David uchylił się przed rękawicą, lecz dostał łokciem i zamiast na walce z Furym, skończyło się na sześciu szwach. A wszystko na dwa tygodnie przed terminem pojedynku...

Filip był jeszcze wtedy szerzej nieznany, choć miał już w dorobku złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów. Co ciekawe w półfinale pokonał wtedy Josepha Parkera, w finale zaś Tony'ego Yokę. Tych panów dziś też nie musimy nikomu przedstawiać. Z tym samym Yoką przegrał niejednogłośnie na punkty w półfinale igrzysk w Rio, z czym nie wszyscy się zgodzili. Rok później (2017) zanotował debiut zawodowy.

- Ten mój cios i rozcięcie kosztowały Haye'a pięć milionów dolarów. Jestem pewien, że David do dziś mnie za to nienawidzi - mówi dziś pół żartem, pół serio, Hrgović.

- Filip był załamany tym co się stało, ja również, ale nikt go za to nie winił. Takie rzeczy zdarzają się na tym poziomie - wspomina jednak ze spokojem Haye.

Co równie warto wspomnieć, innymi sparingpartnerami Haye'a przed niedoszłą walką z Furym byli Deontay Wilder czy Mariusz Wach. Mocny obóz...

Hrgović w ostatnim występie - pod koniec zeszłego roku, łatwo uporał się z Erikiem Moliną (KO 3). W połowie kwietnia miał skrzyżować rękawice z Jerrym Forrestem, lecz z wiadomym względów galę w Oxon Hill odwołano.