FURY-JOSHUA: PULEW I WILDERA ŁATWO NIE ODSTĄPIĄ OD SWOICH PRAW

Jake Donovan, Boxingscene

2020-05-01

Stawka jest wielka, pieniądze jeszcze większe, dlatego każdy chce ugrać coś więcej dla siebie. Nic więc dziwnego, że na wieści o negocjacjach w sprawie walki Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) o swoje prawa upomnieli się Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) oraz Kubrat Pulew (28-1, 14 KO).

Joshua - mistrz IBF/WBA/WBO, i Fury - champion WBC, mają swoje zobowiązania. Pulew jest obowiązkowym pretendentem do tytułu IBF od półtora roku. Z kolei Fury podpisując kontrakt na drugą walkę z Wilderem zgodził się dać mu trzecią potyczkę w razie swojego zwycięstwa (przy podziale zysków 60 do 40 na swoją korzyść). Jeśli udałoby się doprowadzić do walki dwóch panujących mistrzów, to tylko za zgodą "Brązowego Bombardiera" oraz "Kobry". Dlatego łatwo nie zrezygnują, tym bardziej, że pieniądze z Bliskiego Wschodu płyną ogromne. Arabia Saudyjska za grudniowy rewanż płaciła Joshui 85 milionów dolarów, a Andy'emu Ruizowi 13 milionów. Teraz poza Arabią Saudyjską w grę wchodzą jeszcze Katar czy Emiraty Arabskie. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

- Jeśli chodzi o nas, kolejną walką Deontaya będzie trzecie starcie z Furym i takie mamy plany - mówi Shelly Finkel, wieloletni doradca Wildera, który kiedyś współpracował choćby z Mike'em Tysonem.

- Zapis w kontrakcie jasno mówi, że Kubrat jest następny. I jak Joshua by nie próbował i kombinował, nie uniknie tej walki. Bardzo długo czekaliśmy na mistrzowską walkę i wykorzystamy nasze prawo do walki o tytuł. A po tym, jak Kubrat już pokona Joshuę, ten będzie mógł walczyć już z kim zechce - dodaje Iwajło Gocew, współpromotor Pulewa (wraz z grupą Top Rank).