ANDY LEE: TYSON FURY TO NAJWIĘKSZY PRACUŚ, JAKIEGO WIDZIAŁEM

Redakcja, RTE

2020-04-11

Andy Lee był w latach 2014-2015 mistrzem świata, zakończył karierę w 2017 roku, a dziś skupia się na pracy trenera. Miał niedawno istotny udział w jednym z największych sukcesów brytyjskiego boksu - zwycięstwie Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) nad Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). Teraz przedstawił mniej znane szerokiej publiczności oblicze olbrzyma z Wilmslow.

WŚCIEKŁY JOHN FURY PRZYJĄŁ WALKĘ Z BYŁYM KULTURYSTĄ >>>

Babcie byłego czempiona WBO wagi średniej i obecnego czempiona WBC wagi ciężkiej były siostrami, a Andy od lat ma z Tysonem świetne kontakty. Dołączył do jego teamu obok Javana Hilla przed lutowym rewanżem z ''Bronze Bomberem'' (odszedł natomiast Ben Davison, który odegrał kluczową rolę w powrocie Tysona do wielkiej formy). Jak Lee ocenia etykę pracy i podejście Fury'ego do zawodu?

- Tyson ma niewiarygodnie bogatą wiedzę o boksie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że on jest właściwie historykiem pięściarstwa. Potrafi dokładnie przypominać walki z zamierzchłych czasów. Ma niesamowity bokserski mózg i wciąż pracuje podczas obozów. Ludzie widzą tylko barwną postać, ale na sali treningowej Tyson to największy pracuś, jakiego widziałem. Traktuje swoją pracę bardzo poważnie - powiedział Lee.

- Po powrocie z treningu przychodził czas na wielogodzinne rozmowy o boksie, o życiu, o treningach. Analizowaliśmy rzeczy, które według Tysona zdały egzamin i elementy, które sprawiały, że czuł się w rigu komfortowo - dodał Irlandczyk, czerpiący inspirację m.in. z dziedzictwa swojego świętej pamięci trenera, Emanuela Stewarda.