RING TELEGRAM (28 MARCA 2020)

Redakcja, Informacja prasowa

2020-03-28

Brakuje trochę walk w sobotni wieczór, ale przynajmniej dzieję się trochę wokół boksu. Prezentujemy Wam skrót wiadomości w naszym cyklicznym Ring Telegramie.

Trudno teraz o jakiekolwiek konkrety, ale Bob Arum zdradził, że kolejnym rywalem Terence'a Crawforda (36-0, 27 KO) może być Kell Brook (39-2, 27 KO). Anglik po utracie pasa IBF wagi półśredniej odniósł trzy zwycięstwa, ale w wyższej kategorii, junior średniej.

Na co czeka Mike Tyson? Na walkę Wasyla Łomaczenki (14-1, 10 KO) z Gervontą Davisem (23-0, 22 KO). - Bardzo lubię obu tych zawodników i po prostu musi dojść do ich walki - mówi "Żelazny Mike".

David Benavidez (22-0, 19 KO) miał 18 kwietnia w Phoenix bronić pasa WBC kategorii super średniej w konfrontacji z Roamerem Alexisem Angulo (26-1, 22 KO). - To przygnębiające, że nie dojdzie do tej walki, którą wróciłbym do domu i swoich kibiców. Nie boksowałem przecież u siebie od pięciu lat i bardzo czekałem już na ten występ. Pozostaję ciągle w treningu i mam nadzieję, że uda się przełożyć tę walkę i zaboksuję jednak w Phoenix - stwierdził Benavidez.

Wielu kibiców czeka na dopełnienie trylogii pomiędzy Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) a Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO). Innego zdania jest Amir Khan, zdaniem którego taka walka nie ma już sensu, a "GGG" wyjdzie już tylko po dużą wypłatę. - Znacznie ciekawsza byłaby walka Canelo z Billy Joe Saundersem. Gołowkin jest już starszym zawodnikiem i, z całym szacunkiem dla jego wcześniejszych osiągnięć, teraz to byłaby walka już tylko dla pieniędzy. Na tym etapie ich karier Gołowkin nie ma szans z Alvarezem. Ludzie zapominają, ile ten facet ma lat i ringowych wojen na koncie - przekonuje Khan.

Emerytowany już Antonio Margarito (41-8, 27 KO) dostał dekadę temu straszne lanie od Manny'ego Pacquiao (62-7-2, 39 KO). Dotrwał do ostatniego gongu, ale z perspektywy czasu uważa, że to był błąd i wszystkie te ciosy od "Pac-Mana" sprawiły, że nie był już tym samym zawodnikiem co wcześniej. - Nie spodziewałem się, że Pacquiao będzie tak szybki i mocny. Przyjąłem bardzo dużo ciosów, moja twarz była pokiereszowana, ale w przerwach mówiłem narożnikowi, żeby nie przerywał walki. Cały czas wierzyłem, że złapię go mocnym ciosem i znokautuję. Trenerzy przekonywali mnie w późniejszych rundach, że powinienem się poddać, ale nie chciałem tego zrobić. Z perspektywy czasu uważam, że walka powinna zostać zatrzymana - przyznaje Margarito.

Co prawda Manny Robles został trochę wystawiony przez Andy'ego Ruiza, ale zyskał uznanie wśród zawodników i kolejni pięściarze zgłaszają się do niego z zapytaniem o wspólne treningi. A on wykorzystuje swój czas i podjął się współpracy z kolejnym znanym bokserem. Od teraz stanie w narożniku Abnera Maresa (31-3-1, 15 KO).