MENADŻER WILDERA: PRZED NAMI TRZECIA WALKA Z FURYM

Redakcja, World Boxing News

2020-02-27

Wygląda na to, że pomimo jednostronnego bicia i zapowiedzi gratyfikacji finansowej w razie odstąpienia od swoich praw, poskromiony w sobotę Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) nie odpuści i będzie domagał się trzeciej walki z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO).

- Wygrana nad Kliczką smakowała lepiej niż teraz, bo wtedy zdobyłem tytuł po raz pierwszy. Zresztą wtedy Kliczko był faworytem w stosunku siedem do jednego, a w tym przypadku ludzie spodziewali się, że mogę pokonać Wildera. Dla bukmacherów był to pojedynek z rodzaju 50 na 50. Wilder był świetnym partnerem do tańca, ale jeśli nie zechce teraz rewanżu, wówczas kolejnym rywalem będzie Anthony Joshua - mówi nowy champion WBC, który jest gotów zapłacić Wilderowi, by ten trochę poczekał z rewanżem, dzięki czemu Fury mógłby skrzyżować rękawice z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) w pełnej unifikacji. Ale "Brązowy Bombardier" nie bierze raczej takiej opcji pod uwagę.

- Klauzula nie została aktywowana, ale mogę potwierdzić, że Deontay wykorzysta ten zapis i stoczy trzecią walkę z Furym. On tego chce i to się wydarzy - mówi Shelly Finkel, menadżer Wildera.

Przypomnijmy, że wszystkie zyski z sobotniego rewanżu zostaną podzielone po równo, ale już w trzecim pojedynku, zgodnie z podpisaną wcześniej umową, Fury zagarnie 60% zysków, natomiast Wilder 40%. Amerykanin ma dokładnie 30 dni od momentu walki, czyli czas do 23 marca, by oficjalnie zgłosić się po rewanż z "Królem Cyganów". Taki pojedynek musiałby się odbyć do końca lipca. Ten zapis również był ujęty w kontrakcie na drugą walkę.

400 MILIONÓW FUNTÓW NA WALKĘ FURY'EGO Z JOSHUĄ? >>>

Przypomnijmy, że Fury zastopował Wildera w siódmej rundzie, mając go wcześniej na deskach w trzeciej oraz piątej odsłonie. Amerykanin poległ po dziesięciu skutecznych obronach pasa WBC.