STALOWA WOLA BOXING SHOW: GORGOŃ ZWYCIĘŻA W WALCE WIECZORU

Redakcja, Informacja własna

2020-02-15

Na gali Stalowa Wola Boxing Show, dedykowanej pamięci Lucjana Treli, rywalizujący w wadze super średniej Przemysław Gorgoń (10-6-1, 5 KO) pokonał na punkty w walce wieczoru Gruzina Malkaza Sujaszwiliego (12-11, 10 KO). Pojedynek był do pewnego momentu bardzo wyrównany, ale jego druga połowa należała do lepiej niż zwykle przygotowanego kondycyjnie Polaka.

Pochodzący z Jaworzna ''Smile'' zaczął od lewych prostych na dół, kłując nimi rywala i krążąc wokół niego w obniżonej pozycji. Gruzin zerwał się do ataku, ale był on kompletnie bezładny. W końcu Gorgoń huknął prawym zamachowym i zahaczył Sujaszwiliego. Następnie zaczął wchodzić do półdystansu i próbował lokować lewe sierpowe na wątrobę. W ostatniej akcji rundy Gruzin znów ruszył bezskutecznie do przodu.

Początek drugiej rundy to świetna kombinacja Gorgonia zakończona celnym prawym podbródkowym. Polak kontrolował wydarzenia w ringu i poczynał sobie coraz śmielej. Unikał lewych prostych Gruzina, który zmienił pozycję na odwrotną i z niej udawało mu się nawiązać równiejszą walkę w ostatniej minucie, a w ostatniej akcji rundy czysto trafił lewą ręką.

Trzecie starcie Gorgoń otworzył celnym prawym sierpowym, a potem kilka razy ostro wszedł do półdystansu, gdzie ulokował kilka dobrych uderzeń. Sujaszwili walczył jednak nieźle, a tuż przed końcem trzeciej odsłony posłał Polaka na deski celnymi kontrami. Sędzia Małek nie wiedzieć czemu nie liczył.

Walka stawała się coraz bardziej zacięta w czwartej odsłonie. ''Smile'' agresywnie naciskał, a Sujaszwili kontrował z obu rąk, obaj mieli swoje momenty, ale to Gruzin sprawiał w drugiej połowie rundy wrażenie zawodnika kontrolującego tempo i bardziej precyzyjnego.

Gorgoń nie mógł w pierwszej fazie piątej rundy odpowiednio wyczuć dystansu, a Sujaszwili boksował spokojnie i skutecznie. Wreszcie prawy prosty, a chwilę później seria sierpowych doszła do głowy Gruzina. Polak rozkręcił się i osiągnął przewagę, ale Sujaszwili zdołał opanować niebezpieczeństwo kilkoma kąśliwymi ciosami.

W szóstej odsłonie obaj zawodnicy byli już naprawdę zmęczeni. Gorgoń napierał i wydawało się, że zaczyna przechylać szalę na swoją stronę. Nie trafiał może zbyt czysto, ale jego akcje mogły zapewne zrobić wrażenie na sędziach. Siódme starcie również przebiegało pod znakiem lekkiej przewagi Polaka, który trafił kilkoma sierpowymi z bliska, choć sam zebrał po drodze parę dobrych kontr.

Ostatnie, ósme starcie to kolejna ofensywa Gorgonia oparta na ciosach sierpowych z obu rąk. Brakowało dynamiki i zmian tempa, lecz Gruzin - mimo eleganckiej pracy nóg - nie mógł już się przeciwstawiać tak dobrze, jak we wcześniejszych starciach. Ciosy na korpus i lewy prosty pod koniec walki zraniły chyba Sujaszwiliego i finisz należał niewątpliwie do ''Smile'a''. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 79-73 i dwa razy 78-74 - wszyscy dla Polaka.