TRENER WILDERA: JESTEŚMY ZDROWI I GOTOWI NA WSZYSTKO

Redakcja, World Boxing News

2020-02-06

- Ludzie o tym nie wiedzą, ale przed naszą pierwszą walką złamałem rękę podczas obozu przygotowawczego. Cztery tygodnie i cztery dni później stałem już w ringu - mówi Deontay Wilder (42-0-1, 41 KO), który 22 lutego wyjdzie do rewanżu z Tysonem Furym (29-0-1, 20 KO).

- To był mój pierwszy występ na PPV i nałożyłem na siebie zbyt dużą presję. Za bardzo chciałem go znokautować. Miałem swój plan, ale to jedno, a potem sytuacja w ringu wygląda czasem inaczej. Byłem zbyt podekscytowany całą tą otoczką. Ludzie zapłacili za PPV, więc za wszelką cenę chciałem im dać nokaut. Dostałem dar od Boga w postaci silnego ciosu i przez to moi rywale muszą się martwić, a nie ja. To oni muszą toczyć perfekcyjną walkę, mi starczą dwie sekundy i jeden mocny cios - dodał "Brązowy Bombardier", dla którego będzie to już jedenasta obrona tytułu World Boxing Council.

- Przed pierwszą walką Deontay miał poważną kontuzję ręki. Wykurował się do czasu pojedynku, ale stracił sporo czasu podczas przygotowań. Był też trochę zbyt lekki. Tym razem wszystko przebiega bardzo dobrze, ze sparingami włącznie. Czekamy już na walkę i będziemy przygotowani na wszystko co zaproponuje nam Fury - dodał Jay Deas, trener i menadżer Wildera.