WASILEWSKI: WALKĘ W KINSZASIE KIBICE BĘDĄ PAMIĘTALI NA CAŁE ŻYCIE

Redakcja, Twitter

2020-02-01

Michał Cieślak (19-1, 13 KO) i jego ekipa są już w drodze do Polski. Radomianin przegrał wczoraj w Kinszasie z Ilungą Makabu (27-2, 24 KO) w walce o tytuł mistrza świata WBC w wadze cruiser, ale pokazał się z bardzo dobrej strony, udowodnił, że należy do światowej czołówki i zasłużył na wysoką ocenę.

- Ogromne emocje i nerwy przez kilka tygodni. Kulminacja na miejscu. Michał zdał egzamin na czwórkę z plusem. Mimo potężnego obciążenia, mocno niesprzyjających warunków, był o włos od zdobycia tytułu mistrza świata. Walkę w Kinszasie kibice boksu będą pamiętali całe życie. A to mam nadzieję początek dużego sportu u Michała Cieślaka - stwierdził współpromujący boksera z Radomia Andrzej Wasilewski.

W mediach społecznościowych pojawiły głosy na temat ewentualnej apelacji, jaką strona polska mogłaby składać w związku ze skróconym lub wydłużonym czasem kilku rund w walce mistrzowskiej. Czy apelacja jest możliwa? Czekamy na powrót promotorów Polaka do kraju i dłuższą rozmowę, na pewno są podstawy, by walczyć o sprawiedliwość.