Terence Crawford (36-0, 27 KO) obronił w sobotę pas WBO wagi półśredniej, pokonując przed czasem Egidijusa Kavaliauskasa (21-1-1, 17 KO). W trzeciej rundzie walki Litwin zdołał jednak, jak się wydawało, zranić Amerykanina, ale mistrz z USA po walce szybko wyjaśnił sytuację. "Bud" uważa oczywiście, że nie był naruszony po dobrej akcji przeciwnika.
- Nie byłem ranny, zniosłem wszystko, co miał do zaoferowania. Nie poszedłem w dół przez jego ciosy. Widzieliście, podniosłem się i ruszyłem do niego. To proste - oznajmił Crawford.
Mistrz WBO podkreślił jednak, że Litwin był silnym i wymagającym rywalem.
- Był naprawdę silny. Jak mocno uderzał? Cóż, powiem tylko, że miał czym strzelić. Chciałem trochę rozerwać fanów. Widziałem, że jest silny, odporny i pomyślałem, że zadbam o widowisko - dodał były niekwestionowany król limitu do 140 funtów, który w sobotę zakończył walkę w dziewiątej rundzie.