CARL FROCH STAWIA NA SIEBIE W WALKACH Z CANELO I GOŁOWKINEM

2019-11-15, Redakcja, Froch on Fighting

Byłemu mistrzowi świata Carlowi Frochowi nigdy nie brakowało pewności siebie, co widać było ostatnio w podcaście zatytułowanym Froch on Fighting, podczas którego Brytyjczyk poruszył m.in. temat swoich niedoszłych pojedynków z Canelo Alvarezem i Giennadijem Gołowkinem. Dostaliśmy Frocha w pełnej krasie, przekonanego w stu procentach o swojej wyższości.

FROCH: GDYBYŚMY ZAWALCZYLI, ZMIAŻDŻYŁBYM DeGALE'A NA KAWAŁKI >>>

- Byłbym dla Canelo za duży i za silny. Kiedy oglądałem jego walkę z Kowaliowem, nie byłem pod wrażeniem. Walka była bliska, ale Canelo ją przegrywał. W wyższej wadze jest wolniejszy. Przypominał mi Arthura Abrahama z walki ze mną. Trzymałem go na dystans długim lewym prostym, trafiałem kombinacjami, kiedy chciał podejść bliżej. Lałem go przed dwanaście rund, to był bezbłędny występ. Czuję, że byłbym w stanie to zrobić temu Canelo, który walczył z Kowaliowem - powiedział Froch, którego walka z Meksykaninem nie była raczej możliwa, ale pojawiała się czasem w wywiadach z bokserami i promotorami jako pobudzający wyobraźnię temat.

FROCH: NIE BĘDĘ TĘSKNIĆ ZA GROVESEM, BRYTYJSKI BOKS CHYBA TEŻ NIE >>>

- Gołowkin? Byłbym dla niego zbyt mocny. Spotkałem go i ma mniej więcej 175 centymetrów wzrostu, maksymalnie 178. Kiedy kogoś spotykam i ściskam jego rękę, patrzę prosto w oczy i jako wojownik oceniam daną osobę pod wieloma względami. Mogę się mylić, ale kiedy zobaczyłem Gołowkina, pomyślałem: ''Jeżeli z tobą zawalczę, to bez problemu będę cię kontrolował lewym prostym i sam wejdziesz mi na ciosy''. Pamiętajmy, że Gołowkin walczył jedenaście rund z Martinem Murrayem - dodał dość poważnie przymierzany niegdyś do walki z Kazachem ''Cobra'', jeden z najlepszych brytyjskich wojowników w XXI wieku, który zakończył karierę w 2014 roku.

<< Powrót na stronę główną <<