HEARN: PIĘCIU KANDYDATÓW DO WALKI Z CANELO
Canelo Alvarez (53-1-2, 36 KO) może wrócić mistrzowską walką w każdej dywizji od wagi średniej do półciężkiej. Meksykanin technicznie jest dziś mistrzem WBA wagi średniej, posiada też pas WBA Regular kategorii super średniej, a także trofeum WBO w limicie do 175 funtów.
ANDRE WARD: NIE WRÓCĘ Z EMERYTURY NA WALKĘ Z CANELO>>>
Tymczasem trwają poszukiwania następnego przeciwnika dla jednego z najlepszych pięściarzy świata. Eddie Hearn jest przekonany, że to jeden z jego podopiecznych stanie naprzeciw Canelo w następnej kolejności.
- Mamy pięciu facetów. Giennadij Gołowkin, Billy Joe Saunders, Callum Smith, Dimitrij Biwoł i Demetrius Andrade. Każdy z nich może walczyć z Canelo. Tak naprawdę następny powinien być Gołowkin, ale mamy grupę pięciu kandydatów i będzie to jeden z nich - przekonuje szef Matchroom Boxing.
Przypomnijmy, że w lutym "GGG" w ramach obowiązkowej obrony pasa IBF ma się zmierzyć z Kamilem Szeremetą.
Canelo pokona Briedisa a później remis w walce z Ruizem.
- Saunders go wypyka na nogach, ale pewnie przegra 118-110, 117-111 bo rudy zrobi kilka wiatraków.
- Andrade także, to może zasłuży na jakąś niejednogłóśną porażkę.
- Bivol za młody dla Meksyka. On woli zawodników past prime choć i z tymi przegrywa i to często dwukrotnie.
- Do Calluma Smitha nigdy nie wyjdzie. Byłaby przepaść w warunkach i 120-108 dla brytyjczyka na kartach. Choć U sędziów pewnie SD dla Alvareza.
Gołowkin może poczekać, zresztą w dwumeczu Canelo wygrywa a ostatnimi walkami jeszcze od niego odskoczył. Dlatego Gołowkin tak, ale za jakiś rok, dwa, żeby dało się go elegancko znokautować.
Smitha kojarzę tylko z nazwiska, widziałem fragment jego walki, gdzie znokautował Hassana Jikama więc ta walka mnie nie interesuje.
Biwoł to nic ciekawego, walka trudna i niemedialna. Saunders jest do ogrania, ale ja bym najchętniej zobaczył Canelo w cruiser, ktoś z 20-tki rankingu ale do ogrania.
Gdybym miał obstawiać to gdyby doszło do trzeciej walki w tym roku to według mnie Gołowkina spotkałby podobny los co Kowaliowa. Kazacha dla mnie w dwumeczu uratowała przed nokautem szczęka z betonu, ale każdy beton da się skruszyć co pokazał przykład Mariusza Wacha. Gołowkin stracił sporo zdrowia z Alvarezem, dodatkowo ostatnio ciężka przeprawa z pzeciętnym Derewianczenką gdzie również swoje przyjął. Dlatego mój typ byłby: Canelo przed czasem.
A teraz niech Canelo jeszcze pokaże co ma do pokazania w wyższych wagach, przecież on nie może tak skakać, bo się zamęczy.
Patrząc na to jak Canelo załatwił Kowaliowa to w każdym z tych pięciu zestawień Alvarez byłby faworytem. Z Bivolem czy Smithem byłoby to w stosunku 60-40 dla Alvareza. Z Andrade, Saundersem czy Gołowkinem Canelo byłby jeszcze wyraźniejszym faworytem.
zauważ, że Kowaliow nie miał czasu dobrze się zregenerowac po cięzkiej walce ani dobrze przygotować na Rudego. Także ja bym się tak nie jaral tym zwycięstwem.
Abstrahując nawet od tego. Canelo, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej zunifikował tytuły w średniej strasznie znokautował topowego półciężkiego - słynnego Sergieja Kowaliowa. Dla mnie to jeden z największych skalpów ostatnich kilkunastu lat w ogóle w boksie.
Wygląda trochę to tak, jakby był to jakiś jego, nie wiem... życiowy cel... Cóż więcej nie wnikam :)
Polakosa ponoć do chrztu trzymała CJ Ross :)
A tak poważnie, to jest jakiś autentyczny psychol (psychofan_), ciężko to zdefiniować.
On nie wypowiada się w żadnym innym temacie. Tylko Alvarez i tematy z nim niejako związane. Wcześniej widziałem także kilka jego wypocin gdzie zachwycał się Andre Wardem. Oczywiście negując jego antyboks, bicie po jajach, faule i kontrowersyjne związane z wygranymi nad Kowlaiowem.
U Alvareza od razu po jego wpadce dopingowej to zanegował, nie dopuszcza do siebie wałów na GGG, na Larze. Mam wrażenie że remis u CJ Ross na karcie w walce Floyd - Alvarez uważa za słuszny.
Żeby było ciekawie to on nie punktuje walk runda po rundzie, o co go kiedyś poprosiłem przy kolejnej kontrowersji z walką Alvareza
Nie zdziwiłbym się jakby ulubionym cytatem był ten Geobbelsa "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą"
Wiesz co, walki może sobie każdy po swojemu ocenić, ale to że Canelo pokonał i Larę i Gołowkina to jest fakt.
Piszesz o faktach (czyli drukowanych wynikach) i nic poza tym. A gdzie Twoja pounktacja, odniesienie sie do prawdziwych statystyk z walki, czy tego jak choćby walkę widzieli eksperci tej dziedziny sportu..
To z boku nawet nie wygląda śmiesznie, Twoje zachwyty nad Alvarezem wyglądają na jakaś chorobę o podłożu psychicznym..
Geobbels byłby z Ciebie dumny..
Saunders? Bez jaj. W sobotę pokazał ile jest wart.
Ja bym brał Smitha. Spore wyzwanie.
Bivol to niestety no name jeszcze.
Andrade też fajna walka chociaż nie wiem czy zejście znowu do średniej dobrze wpłynie na formę Alvareza.
Super srednia to waga na której powinien się skupić.