TRENER GOŁOWKINA: ON MUSI COŚ ZMIENIĆ ALBO SKOŃCZYĆ KARIERĘ

Redakcja, SecondsOut

2019-10-07

Johnathon Banks nie ukrywa, że nie zgrał się jeszcze do końca z Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) i ten nie wykonuje do końca jego poleceń w ringu. - On chce na siłę uszczęśliwić publiczność, a ja po prostu chcę, by mój zawodnik wygrywał - mówi wychowanek legendarnego trenera Emanuela Stewarda.

Kazach pokonał w sobotnią noc Siergieja Derewianczenkę (13-2, 10 KO) i zdobył wakujący pas federacji IBF wagi średniej. Ale gdyby sędziowie punktowali na korzyść Ukraińca, pewnie wielkich sprzeciwów by nie było, wszak pojedynek był bardzo zażarty. Niektórzy spekulują, iż może to być początek końca wielkiego "GGG".

- Muszę mu uświadomić, że powinien dokonać wyboru. Albo boksować inaczej, albo po prostu zakończyć karierę. Wiem, że może walczyć inaczej i nie musi przyjmować aż tylu ciosów. Ale od jakiegoś czasu on boksuje po swojemu, inaczej niż bym chciał. A chciałbym, żeby momentami był bardziej "śliski", więcej poruszał głową i wyrzucał więcej ciosów, niekoniecznie tych bardzo mocnych. To będzie trudne, jednak wierzę, że możemy razem trochę ulepszyć jego boks. Problem w tym, że Giennadij za wszelką cenę chce uszczęśliwić kibiców, a teraz już każdy poważny zawodnik w wadze średniej jest od niego sporo młodszy. Chcę bazować na tym, co on już potrafi, tylko dodać do tego kilka elementów w defensywie i podnieść wydajność jego ataków. To wszystko - stwierdził były rywala Tomka Adamka, obecnie szanowany trener, który w sobotę po raz drugi stanął w narożniku Gołowkina.

- Ostrzegałem, że Derewianczenko będzie chciał ruszyć do przodu i zepchnąć Giennadija do odwrotu. Po każdej rundzie mówiłem Giennadijowi, że za bardzo się cofa i jeśli stanie w miejscu, sprawi rywalowi większe problemy. Pracowaliśmy zresztą nad tym podczas obozu, gdyż spodziewałem się takiej taktyki przeciwnika. Ale zostawiamy to już za sobą i teraz muszę się zastanowić co zrobić, by moje wskazówki zaczęły do niego bardziej docierać - dodał Banks.