DEMETRIUS ANDRADE SFRUSTROWANY BRAKIEM WIELKICH WALK

Redakcja, Boxingscene, Fighthype, IFL TV

2019-10-04

Mistrz świata WBO wagi średniej, Demetrius Andrade (28-0, 17 KO) będzie się prawdopodobnie musiał zmierzyć z obowiązkowym pretendentem, Stevenem Butlerem (28-1-1, 24 KO). Taki pojedynek (według Eddie'ego Hearna może do niego dojść w grudniu) nakazuje federacja i Amerykanin nie ma z tym problemu, ale jest coraz bardziej sfrustrowany kolejnymi odmowami, jakie spotykają go ze strony zawodników z czołówki kategorii do 160 funtów.

- Musimy walczyć z tymi, których przed nami stawiają. Jeżeli WBO mówi, że trzeba wejść do ringu z obowiązkowym pretendentem, to właśnie takie zadanie muszę wykonać i taką walkę bierzemy. W kółko wyzywam na pojedynek całą czołówkę. Nie mogę ich do tego zmusić, ale wszyscy wreszcie zaczynają rozumieć, że jestem gościem, którego każdy się obawia (...) Jeżeli dalej będę unikany, pójdę w górę i zmierzę się z Billym Joe Saundersem. Jeśli chodzi o walkę Canelo z Kowaliowem, to jest ona dla Meksykanina ryzykowna, Kowaliow to wciąż kozak, choć jest zawodnikiem u kresu kariery, a Canelo lubi z takimi walczyć. Jeżeli naprawdę ma jaja, to wróci do wagi średniej i stwierdzi, że jest gotowy na konfrontację ze mną - powiedział Andrade.

- Bycie unikanym przez czołowych zawodników jest bardzo rozczarowujące. Przecież np. Canelo mówił, że jego celem jest unifikacja wszystkich pasów w wadze średniej i że chce tego dokonać w tym roku. Dwukrotnie zgodziliśmy się na walkę z nim, ale jego team tak się obawia Demetriusa, że wolą iść dwie wagi wyżej i walczyć z Kowaliowem. Tak to przynajmniej wygląda - dodał trener czerwcowego pogromcy Macieja Sulęckiego, Ed Farris.