USYK: TAK NAPRAWDĘ ZAWSZE SZYKOWAŁEM SIĘ NA WAGĘ CIĘŻKĄ

Redakcja, Matchroom Boxing

2019-09-25

- Tak naprawdę od lat szykowałem się do wagi ciężkiej - mówi Aleksander Usyk (16-0, 12 KO) na kilkanaście dni przed debiutem w krainie olbrzymów. Ukraiński technik wcześniej zunifikował wszystkie cztery liczące się pasy kategorii junior ciężkiej.

Pierwszym rywalem mistrza olimpijskiego z Londynu (-91kg) w wadze ciężkiej będzie znakomity niegdyś kickbokser, Tyrone Spong (14-0, 13 KO). Pojedynek odbędzie się 12 października w Chicago. Ale Usyk miał do czynienia z większymi zawodnikami jeszcze w czasach amatorskich, i to nie tylko w rozgrywkach ligi WSB, gdzie odprawił przecież Joyce'a czy Medżidowa.

ALEKSANDER USYK: UDA MI SIĘ W WADZE CIĘŻKIEJ, BO W TO WIERZĘ >>>

- Nie odczuwam żadnego dyskomfortu w związku z przenosinami do wagi ciężkiej. Trenuję dalej tak samo i w sumie niewiele się zmieniło. Daję z siebie wszystko na sali i czuje się naprawdę komfortowo. A waga ciężka? Przed igrzyskami w Londynie, a nawet Mistrzostwami Świata w 2011 roku, zwykłem jeździć na turnieje i startować w wadze super ciężkiej. To była nasza praktyka. Wyżej startowałem ja, Wasyl Łomaczenko czy Aleksander Gwozdyk. Ważyłem w granicach 92 kilogramów i mierzyłem się z rywalami, którzy przekraczali 100 kilogramów. To był taki nasz rytuał w reprezentacji Ukrainy, że przed ważnym startem wcześniej jechaliśmy na inny turniej w wyższym limicie. Tak naprawdę więc od zawsze szykowałem się, by przejść kiedyś do wagi ciężkiej - mówi Usyk.

- Stęskniłem się już za boksem i nie mogę się doczekać walki - zakończył blisko 33-letni mańkut.