PODRAŻNIONY CARL FROCH: STYL WARDA GRANICZY Z OSZUSTWEM

Redakcja, Sky Sports

2019-09-04

Andre Ward wymienił ostatnio nazwisko Carla Frocha w niezbyt pozytywnym kontekście podczas swojej wizyty w Wielkiej Brytanii. Froch postanowił odpowiedzieć ze zdwojoną siłą i wygłosił charakterystyczną dla siebie tyradę skierowaną przeciwko człowiekowi, który pokonał go w finale turnieju Super Six w 2011 roku. Obaj słynni czempioni zakończyli kariery kilka lat później (Brytyjczyk w 2014, Amerykanin w 2017 roku).

- Styl Warda graniczy z oszustwem. Pokonał mnie uczciwie, ale bądźmy szczerzy, była to jedna z najgorszych walk, w jakich brałem udział. Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś cię zdusza, kładzie ci głowę na klatce piersiowej i trzyma cię, kiedy tylko może, nurkując przy okazji głową poniżej pasa - powiedział Froch.

- Trzeba podziwiać Warda za to, że zdołał uniknąć porażki w swojej karierze, ale on nie daje ludziom rozrywki, a rozrywka to w tym sporcie dobra rzecz. Ward jest efektywny, lecz ma nudny styl. Nikt nie ma ochoty na oglądanie jego walk ponownie. Kiedy walczył z człowiekiem, którego najbardziej się bano, czyli z Siergiejem Kowaliowem, pokonał go w końcu ciosami poniżej pasa. Mówię jak jest. Jeżeli komuś się to nie podoba, niech coś z tym zrobi. Ward nie może ze mną w tym temacie dyskutować. Zaoferowaliśmy mu walkę rewanżową na stadionie Nottingham Forest, Eddie Hearn może to potwierdzić. Nottingham to moje miasto, Ward odrzucił ofertę i chciał starcia na Wembley. Wtedy jednak nikt nie był zainteresowany oglądaniem tej walki na tym stadionie - dodał Brytyjczyk.

- Ward prawie w ogóle nie opuszcza Stanów Zjednoczonych. Przyjechał do Anglii, bo wiedział, że byłem w tym czasie w Hiszpanii. Jestem jednak wdzięczny Wardowi, bo zrobił ze mnie bestię, która pokonała Luciana Bute. Potem wyprzedano 80,000 biletów na moją walkę na Wembley. Ward nie mógłby wyprzedać pojedynku w swoim ogrodzie - podsumowała temat podrażniona ''Cobra''.