ADAM KOWNACKI O NAJBLIŻSZYCH PLANACH, ZDROWIU I WALCE O PAS

Redakcja, Interia Sport

2019-08-14

Opromieniony zwycięstwem nad Chrisem Arreolą Adam Kownacki (20-0, 15 KO) jest coraz bliżej walki o mistrzostwo świata. Zamierza jednak podejść do tematu mądrze i za wszelką cenę do niej nie dążyć. Polak chce odbyć przed takim starciem pełny obóz przygotowawczy. Zdaje sobie również sprawę, że jego styl walki jest niebezpieczny dla zdrowia. Ile zatem zamierza jeszcze stoczyć walk?

MENADŻER KOWNACKIEGO: ADAM ZNOKAUTUJE WILDERA >>>

O wyzwaniach, jakie stoją w tej chwili przed ''Babyface'em'', można przeczytać w wywiadzie Artura Gaca z Adamem dla portalu Interia.pl. Oto najciekawsze według nas fragmenty.

- Zgodzę się, że zdrowie na pewno na tym cierpi, ale ja tak boksuję od zawsze i tak będę boksował chyba do końca kariery (...) Po walce miałem zrobione badania i wszystko wyszło dobrze. Nie myślę, by coś miało być nie tak. Zdaję sobie sprawę, że przy moim sposobie boksowania nie będę walczył wiecznie. Zostało mi jeszcze może z dziesięć pojedynków i zobaczymy, jak wszystko mi się uda, a sprawy potoczą. Mam pełną świadomość, że boksuję w niebezpieczny dla zdrowia sposób, dlatego trzeba uważać. Teraz robię wyniki w każdej walce, ale mam blisko siebie ludzi, którzy, jak sądzę, gdyby coś się działo, będą pierwszymi, by mi powiedzieć: "Adam, powinieneś to już odłożyć" - twierdzi Kownacki.

- Właśnie miałem spotkanie z menedżerem i kolejna moja walka będzie prawdopodobnie w styczniu. Rozruch zacznę już w przyszłym tygodniu, żeby cały czas być w formie i trzymać wagę, by nie skoczyła mi do góry, jak to było przez ostatnią walką (...) Nie, nie będę brał na łapu-capu takiej walki (o pas mistrza świata - przyp.red.). Za mną ciężki pojedynek, chcę w pełni dojść do siebie, a przed takim starciem, jak o tytuł, muszę odbyć porządny, pełny obóz przygotowawczy. Zwłaszcza że moje nazwisko, jak już powiedziałem, trochę "waży" i tanio skóry nie sprzedam. Tu nawet nie chodzi o pieniądze, tylko o szansę. Chodzi o historię, którą mogę stworzyć, a nie tylko o zarobienie paru śmiesznych groszy. Nie chcę, bym kiedykolwiek musiał pluć sobie w brodę, że zapłaciłem najwyższą cenę za to, że zdecydowałem się na walkę o tytuł na wariackich papierach - dodaje najlepszy obecnie polski zawodnik wagi ciężkiej.