ANTHONY JOSHUA: NA 10 WALK Z RUIZEM WYGRYWAM 9
Anthony Joshua (22-1, 21 KO) przeprowadził głęboką analizę porażki z Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO) i doszukał się dwóch powodów. Jednym z nich jest... Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO).
Zanim AJ wyszedł do ringu w Madison Square Garden, dwa tygodnie wcześniej Wilder w dziewiątej obronie pasa WBC wagi ciężkiej efektownie znokautował w dwie minuty Dominika Breazeale'a. Dla AJ-a potyczka z Ruizem była debiutem na rynku amerykańskim i nałożył na siebie dodatkową presję po tym, co zobaczył w walce Wildera.
- Już w drugiej rundzie usłyszałem buczenie. Myślałem, że nie podoba im się to, co dzieje się w ringu. Dopiero potem, już po wszystkim, powiedziano mi, że w drugiej rundzie doszło do bijatyki na trybunach i inni kibice po prostu wybuczeli tamtych. Debiutował w Ameryce, Wilder znokautował Breazeale'a już w pierwszej rundzie, a mnie dwa tygodnie później kibice wygwizdują. Przynajmniej wtedy tak to odebrałem. Nie chciałem zawieść tych ludzi i kibiców - tłumaczy Anglik, mistrz olimpijski sprzed siedmiu lat i były już champion IBF/WBA/WBO królewskiej kategorii.
- Na dziesięć walk z Ruizem wygram dziewięć. To po prostu był jego wieczór. Na szczęście pod koniec roku znów to zrobimy - dodał Joshua.
Dostanie na kokos po raz drugi od Ruiza.
Tutaj oczywiście wszyscy wiedza lepiej od samego Antka dlaczego przegrał, sami trenerzy, sportowcy i nadludzie.
Winny sie tłumaczy ? Ktoś go zapytał to pewnie odpowiedział. Masz jak byk napisane ANALIZA. Ale nie... jak pięcioletnie dziecko, ze Winny sie tłumaczy...
Ty pewnie jestes taki idealny, ze nigdy nie musiałeś analizować swoich błędów.
W Polsce, dla kibica Janusza, sportowiec, czy jakakolwiek osoba medialna, musi być nieskazitelna i idealna w kazdym calu. Wszystko ma być tak, jak Janusz sobie idealnie wyobraża w swojej pustej głowie. Ktoś robi show to jest buc i cwaniak. Wygra, ale nie tak jak Janusz chce to gówniak - nie sportowiec. Kulturalnie wytłumaczy dlaczego jemu wydaje sie, ze przegrał to nagle fani są antyfanami... zawsze źle. Pod kazdym postem to samo. Tutaj trzeba sportowca mnicha, który bedzie walczył za darmo, z ludźmi których wybiorą mu Janusze, na stadionach, które tez zatwierdzą Janusze. Oczywiście w otwartej TV bo inaczej złodzieje. Przegrany po walce oczywiście ANI SŁOWA zeby nie było, ze sie tłumaczy.
Kibice boksu z Polski...
Pezewalił i dostał srogie lanie od Ruiza, to winny jest za to Wilder:D WTF??
Wcześniejsze komentarze znacznie trafniejsze;)
Presja na facecie była wielka. Ciągle przewijająca się walka z Wilderem i punkt dla Deontaya za szybszy nokaut na Dominicu Breazeale'u. To mogło siedzieć w głowie Antka. Pojechał do USA, zmienili mu przeciwnika ale koniec końców cel był taki sam- zadebiutować efektownym zwycięstwem i zaliczyć "punkt" dla siebie.
Koniec końców facet dostał gonga który zapoczątkował wszystkie problemy właśnie w momencie w którym to ruszył na Ruiza by go dobić po ciężkich deskach które mu zaserwował. Można więc śmiało uznać za idealną tezę że facet po prostu za bardzo, za szybko i zbyt efektownie chciał wygrać z groźnym jeszcze i zbyt przytomnym przeciwnikiem.
BO TAK WŁAŚNIE TO WYGLĄDAŁO
Wg moich obserwacji i rozumienia sytuacji zgadzam się również z tym że na 10 walk te 9 Joshua mógłby z Ruizem wygrać.
Dla mnie AJ jest lepszym pięściarzem z większą ilością atrybutów i możliwości. Nie zawsze jednak w sporcie wygrywa lepszy w teorii zawodnik. Szczególnie w sporcie w którym jeden głupi czasami błąd może wszystko zaprzepaścić.
Przypominając sobie wpisy sprzed walki można śmiało założyć że uważało tak 95% kibiców i obserwatorów.
Dla mnie ta porażka całkowicie nie skreśla AJ-a jako lepszego zawodnika. Od tego ma rewanż by udowodnić że jest lepszy. Powinien być w stanie tego dokonać. Skupiony, mądrze walczący Joshua powinien być w stanie rozbić Ruiza z dystansu. Tu po prostu trzeba wykorzystać przewagi i unikać sytuacji w których to przewagi ma Ruiz.
Krótkie i bardzo szybkie ręce Meksyka w połączeniu z solidną głową na pewno sprawiają że lepiej nie pchać się w wymiany ciosów w bliższym dystansie. Joshua pięknie składa kombinacje i potrafi robić to bardzo szybko i skutecznie ale w tym wypadku po historii z pierwszej walki powinien raczej wykorzystać ogromną przewagę zasięgu i potężne ciosy proste.
Ruiza docisnąć będzie mógł gdy już go mocno przez kilka rund obije.
Stać go na to i trzymam za niego kciuki.
Być może się mylę ale dla mnie Ruiz nie jest żadnym wielkim objawieniem. Facet do tej pory zaliczył już 1 porażkę z Parkerem + największe walki w jego rekordzie to 4 gwiazdki na boxrecu. On nic wielkiego nie osiągnął oprócz owej niespodzianki. To Joshua w trudzie kolekcjonował te trofea walcząc z najlepszą możliwą konkurencją wszystko wygrywając.
Pomyśl o jakiejś melisce. Zdenerwowałeś się na komentarz wyrażający osobistą opinie innego użytkownika i zobacz co narobiłeś. Uogólnianie, narzucanie swoich definicji, zakłamywanie rzeczywistości - tyle szamba w Twoim poście wyjebało.
Zanim na coś zareagujesz, zastanów się czy masz na to jakiś wpływ, zamiast ciskać się i wydziwiać bez powodu.
Kibic z Polski.
Mimo wszystko, mógłby sobie AJ darować takie tłumaczenia.
A jeśli ta presja tak go przytłoczyła, to ciekawe jak zniesie presję przed rewanżem...
Wg mnie jednak dla Joshuy nierealne jest wygrywanie 9 na 10 walk z Ruizem. Ruiz ma styl idealny pod AJ. Do tego szybkie ręce, kontry, mocny łeb. Ruiz nie boi się Anthonego tak jak jego poprzedni rywale. Po prostu robi swoje. Może i cios w ucho ustawił całą walkę, ale przed nim Ruiz radził sobie naprawdę nieźle, momentami strzelał groźnymi i szybkimi kombinacjami. Niewykluczone, że i bez tego ciosu w ucho zamroczyłby Joshuę. Dla mnie ta walka to 50/50. 60/40 dla Joshuy w przypadku walki w Anglii - przedwczesne przerwanie walki na korzyść AJ, ewentualnie oszukanie wyniku.
Ruiz ma sporo zalet m.in szybsze ręce, umiejętne wywieranie presji, dobrą obronę, mocny cios i lepszą odporność od AJ. On uczył się boksować od 6 roku życia.
Joshua ma minimalnie lepszy cios, lepsze warunki fizyczne. Ale klinczować to on dobrze nie potrafi. A mógłby tak jak Władek klinczami osłabiać rywala (nie żeby mi sie takie coś podobało). AJ musi boksować na dystans, tylko pytanie czy Ruiz cały czas pozwoli się obijać z dystansu? Przecież widzieliśmy jak potrafi skracać dystans lub wyprowadzać szybkie kontry. Nierealne jest, żeby Joshua sobie ciągle spokojnie obijał go z dystansu, zwłaszcza że nie jest baletnicą jak Fury ani tak jak wcześniej wspomniałem nie umie dobrze klinczować.
Zaczyna mnie ostatnio wkurzać to gwiazdorzenie Ruiza. Mistrz dał mu walkę na wyjeździe, to teraz Ruiz jako nowy mistrz mógłby zawalczyć w Anglii. Dodatkowo mocniej by udowodnił, że pierwsza walka nie była przypadkiem.
Będę kibicował AJ, wolałbym, żeby pasy wróciły do niego z powrotem, gdyż to on najwięcej pracy włożył w rzetelne ich kolekcjonowanie. Poza tym walka AJ - Wilder byłaby raczej ciekawsza niż Wilder - Ruiz. Chociaż dla mnie Ruiz byłby o wiele lepszym rywalem dla dzikusa niż stary już Ortiz.
Ale niby dlaczego miałby sobie darować? Jest non stop o to pytany, powstają dziesiątki teorii spiskowych- od tych w miarę logicznych bo jakieś szalone dziwactwa. Facet ma prawo powiedzieć o swoich odczuciach tym bardziej że brzmi to sensownie.
"A jeśli ta presja tak go przytłoczyła, to ciekawe jak zniesie presję przed rewanżem..."
To nie jest facet którego jakoś blokowały ważne występy. Przynajmniej do tej pory. W walce z Ruizem też nie chodziło o to że coś go zablokowało- bardziej o to że chciał wypaść lepiej i mocniej niż mógł gubiąc rozsądek. Zobaczymy jak zniesie rewanż. Stawka jest ogromna ale może odnajdzie spokój bo już środowisko go nie stawia na tronie jako króla który musi być lepszy od wszystkich z automatu i może odpocząć od tej nagonki bo teraz liczy się nie Wilder, Fury i wielka kasa za wielkie walki a ratowanie kariery z Ruizem.
Powtarzałem już to kiedyś. Joshua musi zrozumieć że nie każdego da się zawsze super efektownie pokonać. Klitschko po porażkach to rozumiał i zamiast na siłę szukać ryzyka w ringu on je skutecznie ograniczał. Kibicom często to nie pasowało ale Wład królował wyjątkowo długo odprawiając jednego Hw za drugim.
Są takie style które AJ-owi będą leżeć mniej i takie które będą leżeć bardziej. Niewykluczone że jakby wlazł z taką kombinacją w Wildera to by go skończył w tej 3 rundzie. Deontay ma długie ręce i znacznie gorzej radzi sobie w bliższym dystansie- on by go tak nie trafił w wymianie. Ale Ruiz to inna bajka. Jego odprawić efektowne może i byłby w stanie ale to tak cholernie niebezpieczne że absolutnie nie powinien niczego w ringu robić na siłę a już na pewno nie w półdystansie z wymianą sierpowych/
Tu trzeba dać sobie czas który będzie działał na jego korzyść.
Boks z dystansu to nie jest tylko głupie punktowanie. To też świetna okazja do obijania mocnym jabem i strzelania śmiertelnie silnymi prawymi + okazja do kontrowania szukającego dystansu Ruiza.
Ruiz nie zada tak mocnych ciosów jak przyjdzie mu skracać dystans na cofającego się kontrującego AJ-a. On najmocniej potrafi uderzyć już w samym zwarciu. Joshua walczący ostrożniej i spokojniej zmusi tym samym Ruiza do większej pracy na nogach i do większego ryzyka. Ostatecznie to AJ ma narzędzia by wygrywać walkę w łatwiejszy sposób na punkty. Ruiz będzie musiał szukać półdystansu, mocnych wymian i trafień. On nie będzie mógł stanąć i punktować jabem bo walczy z facetem 15 cm wyższym.
Nie jest tak że Ruiz nic sobie nie będzie robił z trafień Joshuy. To nadal ten sam facet który ściął super twardego Powietkina jak brzózkę jak w końcu dobrze przycelował- to rasowy punczer najwyższej klasy. Facet też musi być ostrożny.
Co innego napierać na AJ-a który jest solidnie zraniony a u niego działa to niestety tak że "odłącza" mu prąd- refleks, dynamika, nogi siadają i facet walczy o 30% wolniej niż zwykle. Na takiego AJ-a łatwo wjechać z serią ciosów i go powalić.
Ale "trzeźwy" Joshua bez problemów z błędnikiem raczej nie da się przewrócić każdym ciosem i w razie czego będzie umiał odpowiedzieć czymś mocnym, przytrzymać itd.
Przecież facet tam był solidnie zmaltretowany wcześniejszym przebiegiem walki i na te ciosy reagował już zdecydowanie za mocno. Chwiało nim wszystko co serwował Ruiz. Nie doszedł już do siebie.
Czego to efekt można tylko gdybać. Zazwyczaj wracał mimo że po drodze jeszcze przyjmował. Tym razem nie wrócił. Kto wie może rzeczywiście na sparingach zbyt dał sobie obić głowę? Może już wychodzi lekkie zmęczenie materiału a może po prostu Ruiz miał więcej energii by mu jeszcze sporo wsadzić po tym wszystkim i nie dać odzyskać równowagi.
Zobaczymy.
Ale niby dlaczego miałby sobie darować?
Nie wiem, trochę niepotrzebne obnażanie jakichś tam swoich słabości - zamiast zachować zimną krew, przez buczenie kibiców dał się ponieść emocjom. Nie ma co szukać wymówek.
Autor komentarza: BlackDogData: 08-08-2019 20:14:44
Stawka jest ogromna ale może odnajdzie spokój bo już środowisko go nie stawia na tronie jako króla który musi być lepszy od wszystkich z automatu i może odpocząć od tej nagonki bo teraz liczy się nie Wilder, Fury i wielka kasa za wielkie walki a ratowanie kariery z Ruizem.
Fakt, mentalnie może być mu łatwiej bez tego ciśnienia. Tylko musi wyciągnąć wnioski z tej porażki, i zachować zimną głowę w trakcie walki.
Nie w przygotowaniach. Nie w podejściu przed walką. W samej walce. On zawsze będzie trenował ciężko. Zawsze będzie szanował przeciwnika. Widać jednak czuł się zdecydowanie za mocny i nie docenił tego czym może odpowiedzieć Ruiz.
W sumie ciężko stwierdzić czy to dziwne czy nie. Joshua to młodzik a 95% świata pisało że to będzie demolka na gościu bez większych szans.
Wszyscy patrzyli już do przodu.
W sumie dużo dobrego doświadczenia i ważnych lekcji powinien AJ wyciągnąć z tej porażki. Kto wie jak to się potoczy. AJ albo będzie jeszcze lepszy, albo go to złamie.
W końcu ktoś może zauważy twoją marną działalność. Myślisz że jesteś zabawny ale ja to już wszystko widziałem bo podrabiane nicki to nie jest nowość na tej stronie. Jak ktoś się wyróżnia w jakikolwiek sposób pojawiają się tacy idioci jak ty by błyszczeć "bystrym żartem". Żal tylko że przez tyle lat prawdopodobnie te same osoby nadal mają te same mentalne problemy i nic się nie zmieniło.
To tyle ode mnie dla ciebie. Pierwszy (choć może niekoniecznie bo możesz być tym samym idiotą) i ostatni raz.
Możesz w swoim smutnym życiu w którym poświęciłeś mi już sporo czasu (założenie konta, trollowanie, pisanie postów) podskoczyć z radości. Zwróciłem na ciebie uwagę a o to pewnie chodziło. Jest pięknie. Działalność doceniona. Trolling udany. Cel osiągnięty.
Debil pozostaje debilem.
Ale patrz, że zawsze to Ciebie naśladują... Czuję się niedoceniany :(
Nie doceniasz AJ-a moim zdaniem a przeceniasz Ruiza. Facet z błędami z amatorki nie przeszedłby takiej drogi. To nie Wilder który niedawno zaczął podejmować poważne wyzwania. Facet miał kilka kroków w karierze gdzie stawka była naprawdę ekstremalnie wysoka i gdyby te błędy były tak tragiczne dawno by się to źle dla niego skończyło. Poza tym facet odprawił już topowego zawodnika z podobną dosyć charakterystyką tj Powietkina. Powiedziałbym nawet że Sasza jest lepszy od Ruiza.
Ruiz natomiast do tej pory nie pokazał takiej jakości nigdy. On nic w sumie nie osiągnął. Część uważa że wygrał z Parkerem. Wg mnie miał więcej przestojów z własnej winy i zasłużenie przegrał. Poza tym nie pokazał nic ekstremalnie ważnego nigdy.
Czy więc uważam że miał fart?
Nie do końca. Dobrze się wstrzelił i tyle a że AJ popełnił błędy to mu się udało.
Jak Joshua przegra w rewanżu nie będę ekstremalnie zaskoczony ale myślę że sprosta wyzwaniu. Jest moim zdaniem wart zdecydowanie więcej niż Ruiz.
To był jego wieczór, ale 9 na 10 to przesada. 7 na 10, na tyle się zgadzam. AJ jest lepszy, wygra w rewanżu, nie znoszę typa, ale doceniam klasę, jednak to nie jest 9/10. 9/10 albo nawet trochę więcej to było Douglas-Tyson. Tu jest 7/10, nie więcej. A Arabii Saudyjskiej 8/10, 8.5/10 w Cardiff.
Joshua ma szanse tylko przez niesprawiedliwe przedwczesne przerwanie lub kradzież punktową lub przez skoksowanie się.
W walce w USA na 10 walk z Ruizem przegrywa wszystkie 10.
Skąd ta pewność, że tylko AJ jest na bombie? :)
Ruiz grubasek to znaczy, że czysty?
Na tym poziomie każdy jest na bombie, a nie każdego łapią, kiedy wy to dzieci zrozumiecie?
Skoro na osiedlowej siłowni 3/4 gości jest na jakiś wątpliwej jakości środkach to dlaczego sportowcy z TOPU nie mają być na najnowszych, najlepszych środkach i budowa ciała o NICZYM nie świadczy, zupełnie o NICZYM.
Oczywiście nasza mentalność jest prosta, typ duży, wyżyłowany, docięty musi brać koks, natomiast grubasek jest na pewno święty. GÓWNO PRAWDA.
Zgadzam się w 100%.