- Adam jest nieugięty i nieustępliwy - chwalił swojego pogromcę Chris Arreola (38-6-1, 33 KO). Były trzykrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej przegrał na punkty z Adamem Kownackim (20-0, 15 KO).
- Ten facet cały czas naciska. Trafiłem go kilkoma dobrymi ciosami, a on wciąż atakował. On również trafiał i wygrał - dodał "Koszmar", który zapowiadał przed tym startem, że jeśli przegra z Polakiem, wówczas zawiesi rękawice na kołku. Amerykanin przegrał, lecz w wieku 38 lat pokazał najlepszy boks od długiego czasu.
TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O WALCE KOWNACKIEGO Z ARREOLĄ >>>
- Muszę to dokładnie przemyśleć i przedyskutować wszystko z rodziną oraz swoim zespołem. Złamałem rękę, a mimo tego wciąż walczyłem, bo wierzyłem w wygraną. Dałem z siebie wszystko, lecz nie udało się. Być może powinienem jednak odejść - waha się Arreola.