ADAM KOWNACKI: WIERZĘ, ŻE JESTEM NAJLEPSZY NA ŚWIECIE

Redakcja, Informacja prasowa

2019-07-27

- Kocham walczyć, to leży w mojej naturze. Chcę dawać kibicom takie walki, za które zapłacą i nie będą tego potem żałować - mówi Adam Kownacki (19-0, 15 KO). Dokładnie za tydzień jego rywalem będzie trzykrotny pretendent do pasa WBC wagi ciężkiej, równie widowiskowy Chris Arreola (38-5-1, 33 KO).

- Wierzę, że jestem najlepszym obecnie zawodnikiem wagi ciężkiej, tylko po prostu nie dostałem jeszcze okazji, by to wszystko udowodnić. Moim marzeniem jest zdobycie jako pierwszy Polak mistrzostwa wszechwag, to znaczy dla mnie wszystko. Przede mną próbowało już sześciu Polaków i żadnemu się dotąd nie udało. Ja będę tym pierwszym - kontynuował nasz polonijny wojownik urodzony w Łomży.

- Jeśli przegram, po prostu zakończę karierę. Kocham ten sport i chciałbym, by ludzie zapamiętali mnie jako mistrza. Wierzę, że stać mnie jeszcze na to. Potrzebowałem w narożniku kogoś takiego jak Joe Goossen. Dziś jestem znacznie dojrzalszym zawodnikiem. Dla nas obu to duża walka i szansa. Nie mogę sobie pozwolić na błędy, gdyż ten facet będzie chciał przetrącić mi głowę i wyrobić sobie nazwisko na moim nazwisku. Mam dla tego chłopaka sporo szacunku. On mówi, że będąc młodym oglądał moje walki, ale kiedy miałem dwa lata przerwy, oglądałem również jego i widziałem jak się rozwija oraz dorasta. Nie zdobyłem dotąd mistrzowskiego tytułu, nie mogę więc powiedzieć, że jestem zadowolony ze swojej kariery. Ten pojedynek traktuję jednak tak jakby miał pas w stawce. Kiedyś mierzyłem się z Jameelem McCline'em. Wszyscy go cenili, wszyscy o nim mówili, ale on nigdy nie zdobył tytułu. Nie chciałbym skończyć tak jak on. Nie chcę być drugim McCline'em. Kownacki lubi atakować, ale wychodzę z założenia, że najlepszą obroną jest atak. Moją ofensywą zatrzymam jego ofensywę. Zamierzam wygrać przed czasem - zapowiada "Koszmar" z Kalifornii.

- Ja również chcę wygrać przez nokaut, ale dodatkowo chciałbym to zrobić szybciej niż dokonał tego Deontay Wilder, czyli do końca siódmej rundy. Spodziewam się wojny, lecz jestem na nią gotowy - zakończył Kownacki.