- To wyjątkowo niesportowe, ale na szczęście nadal będę niepokonany - mówi Oscar Rivas (26-1, 18 KO), który w sobotni wieczór przegrał na punkty z Dillianem Whyte'em (26-1, 18 KO) w ostatecznym eliminatorze do tronu WBC wagi ciężkiej.
Kolumbijczyk posłał rywala na deski w dziewiątej rundzie prawym podbródkowym, ale po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Anglika. Okazuje się jednak, że Whyte wpadł na kontroli antydopingowej i było o tym wiadomo już trzy dni przed walką!
- To zaprzeczenie idei sportu, czekam więc na decyzje międzynarodowych władz bokserskich. Mogę znów zaboksować o pas WBC w wersji tymczasowej. Cieszę się, że porażka zostanie wymazana z mojego rekordu, bo przez nią mocno ucierpiałem. Dostałem jednak słowa wsparcia i dalej robię swoje - stwierdził Rivas.
- Dowiedzieliśmy się o wszystkim wczoraj z prasy, tak samo jak inni kibice. Wcześniej o niczym nie mieliśmy pojęcia - dodał Yvon Michel, promotor Kolumbijczyka.