Najpopularniejszy polski zawodnik sportów walki ostatniej dekady, Artur Szpilka (22-4, 15 KO) za pośrednictwem mediów społecznościowych zareagował na głosy dziennikarzy i kibiców, którzy sugerują, że z uwagi na zagrożenie zdrowia powinien zakończyć karierę bokserską po brutalnej porażce przez nokaut z Dereckiem Chisorą (31-9, 22 KO).
PINDERA: OBY SZPILKA NIE POMYŚLAŁ, ŻE PRZEGRAŁ PRZEZ MAŁY BŁĄD >>>
- Nie oznaczać mnie w tych waszych "dyskusjach", nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, żeby kończyć!!! Boks to całe moje życie i czasami tak jest, że jeden cios i koniec walki! A szkoda, bo byłem najlepiej przygotowany jak pamiętam - stwierdził Szpilka.
Porażka w Londynie była czwartą w karierze ''Szpili'' i czwartą przed czasem. Porażka z Deontayem Wilderem była określana mianem jednego z najcięższych nokautów w światowym boksie ostatniej dekady, a porażka z Chisorą jest określana mianem jednego z najcięższych nokautów, jakie zostały kiedykolwiek zafundowane polskiemu bokserowi zawodowemu.