SKRZECZ: KARIERĘ SZPILKI ZAKOŃCZYŁ TAK NAPRAWDĘ WILDER

Redakcja, Informacja własna

2019-07-20

- Początkiem końca dużej kariery Artura był niestety nokaut z rąk Wildera. Dziś to już inny zawodnik - uważa Paweł Skrzecz, wicemistrz olimpijski z Moskwy (1980), komentując na gorąco bolesną porażkę przez nokaut Artura Szpilki (22-4, 15 KO).

"Szpila" nieźle zaboksował w pierwszej rundzie, jednak w drugiej Dereck Chisora (31-9, 22 KO) zranił go prawym sierpowym na szczękę, ponowił akcję i brutalnie powalił Polaka na deski.

- Wiadomo było, że Artur ma miękką szczękę. Wcześniej zdarzały się mu liczenia z dużo gorszymi rywalami. Życzyliśmy sobie czegoś innego, ale Artur nie wrócił nigdy do dawnej formy po nokaucie z rąk Wildera. Dodatkowo ring był dopasowany pod Chisorę. Jeden krok w bok i już Artur był zamknięty w narożniku. Jest jeszcze paru zawodników, z którymi Szpilka mógłby zaboksować. Na przykład Zimnoch czy Włodarczyk. Te nokauty i nokdauny są jak krople wody. Początkiem końca dużej kariery Artura był niestety nokaut z rąk Wildera - stwierdził Skrzecz.

- Artur wyszedł trochę spięty do ringu, przez co trudno mu było kontrować lewą ręką. Prawa chodziła dobrze, ale zabrakło lewej. Wygrała siła Chisory. Jakiś czas temu była propozycja mojej walki z Arturem, ten niestety wybrał inną opcję i starcie z Chisorą. Szkoda - dodał Łukasz Różański (11-0, 10 KO).