PLANT: JESTEM GOTÓW UMRZEĆ W RINGU, JESTEM CZŁOWIEKIEM NA MISJI

Redakcja, boxingscene

2019-07-03

Caleb Plant (18-0, 10 KO) przedstawił się szerszej publiczności w styczniu, kiedy to po znakomitej walce pokonał silnego Jose Uzcategui i odebrał mu pas IBF wagi super średniej. Amerykanin tym samym wdarł się do ścisłej czołówki kategorii z limitem do 168 funtów, a niebawem czeka go pierwsza obrona trofeum.

20 lipca w MGM Grand w Las Vegas "Sweethands" podejmie skazywanego na porażkę Mike'a Lee (21-0, 11 KO). Plant oczywiście nie lekceważy swojego rywala przed walką, ale sam zapewnia, że jest gotów między linami na wszystko. Caleb podkreśla też, że boks to w tej chwili absolutny priorytet w jego życiu.

- Nie mam innych opcji w życiu. Boks to dla mnie wszystko. Nie mam planu B, jest tylko to. Zacząłem tę podróż w wieku 9 lat i już wtedy wiedziałem, że to właśnie chcę robić. Wiedziałem, że pewnego dnia będę mistrzem świata - mówił Plant.

- Lee jest niepokonany i zrzuca wagę na walkę ze mną, schodzi z kategorii półciężkiej. Jest więc większym ode mnie gościem. Nie ma też na nim żadnej presji, jest stawiany w roli underdoga. Wszystkie te czynniki sprawiają, że jestem w pełni zmotywowany, choć i tak nigdy nikogo nie lekceważę. Podziwiam każdego, kto wchodzi na ring, ale Mike Lee musi zasłużyć na mój szacunek jako wojownik. Pokonał do tej pory każdego ze swoich rywali, ale teraz zmierzy się z kimś, kto jest gotów umrzeć w ringu, kto jest człowiekiem na misji - zapowiada mistrz z Nashville, niezwykle doświadczony w ostatnich latach przez los. Przypomnijmy, że Plant musiał już pogodzić się ze śmiercią swojej 19-miesięcznej córki, a nie tak dawno pochował matkę.