MAX KELLERMAN: WILDER NIE POWINIEN BYĆ KARANY ZA SWOJE SŁOWA

Redakcja, ESPN

2019-05-18

Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy i komentatorów bokserskich, pracujący obecnie dla stacji ESPN Max Kellerman stanął w obronie mistrza świata wagi ciężkiej Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO), który za słowa o tym, że chce dziś zabić w ringu Dominika Breazeale'a (20-1, 18 KO) spotkał się z powszechną krytyką, a federacja WBC chce go przesłuchać.

WILDER NARAZIŁ SIĘ FEDERACJI WBC >>>

- Mike Tyson po walce z Jesse'em Fergusonem powiedział, że próbował wepchnąć mu kość nosową do mózgu. Roberto Duran po walce z Rayem Lampkinem (gdy pojawiła się informacja, że Lampkin trafił do szpitala) powiedział, że gdyby był w formie, to Lampkin trafiłby do kostnicy. Duran i Tyson byli jednymi z najpopularniejszych barbarzyńców w boksie. Między innymi dzięki temu, że gadali takie rzeczy - mówi Kellerman.

- Wilder nie powinien być karany za swoje słowa. To część gry w zawodowym boksie. Krytyka jest zrozumiała, jednak nie powinno być kary. Zasady w boksie zachęcają do mocnych uderzeń. Ludzie płacą za to, żeby zobaczyć, jak Wilder pozbawia gościa przytomności. Możemy mieć nadzieję, że Wilder miałby wyrzuty sumienia w przypadku tragedii, ale jednym z celów boksu są nokauty. Wilder mówi po prostu, że kładzie swoje życie na szali, kiedy wchodzi do ringu. Między wierszami możemy wyczytać, że może mówić co chce, żeby się zmotywować i podkręcić atmosferę. To nie jest przestępstwo. Nie można jego słów brać dosłownie, ci goście idą na wojnę i muszą mieć mentalność gladiatorów - dodaje amerykański dziennikarz.