ŚLADAMI OJCA - TIM TSZYU

Redakcja, abc.net.au

2019-05-13

Kostya Tszyu był wielkim mistrza kategorii super lekkiej. Teraz do głosu dochodzi jego syn - Tim Tszyu (12-0, 10 KO). Urodzony już w Australii, gdzie rodzina przeprowadziła się z Rosji, 24-latek staje się coraz poważniejszym graczem wagi junior średniej.

Tim najbliższy pojedynek stoczy w środę w Sydney, mierząc się z aktualnym mistrzem Australii, Joelem Camillerim (17-5-1, 8 KO). Ale ciekawsze opcje, zarówno sportowo, jak i medialnie, mogą na Tima czekać w niedalekiej przyszłości.

Kostya w 1991 roku sięgnął po złoty medal Mistrzostw Świata rozgrywanych w Sydney. Nie wrócił już z reprezentacją i rozpoczął nowy etap swojego życia. Dwa lata później miał już australijskie obywatelstwo, a w styczniu 1995 roku zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF. Tim urodził się dwa miesiące wcześniej...

Kostya, który zatęsknił za ojczyzną i powrócił do Rosji w 2012 roku, największe zwycięstwo zanotował w 2001 roku, stopując w unifikacji trzech pasów świetnego wtedy i niepokonanego Zaba Judah (44-9, 30 KO). Teraz w Australii chcą doprowadzić do drugiej potyczki Tszyu vs Judah, tylko że tym razem naprzeciw Zaba ma stanąć Tim (IBF #15, WBA #15). Najpierw jednak musi wygrać w środę.

- Będąc notowanym tak wysoko jest się już krok od mistrzowskiej szansy. Nie oglądam raczej swoich rywali, tylko bardziej staram się skupić na sobie. Jestem gotowy na wszystko. Ojciec nauczył mnie dyscypliny i poświęceń - mówi syn wielkiego championa z przeszłości.

- Trwają rozmowy odnośnie walki z Judah. Taki pojedynek wzbudziłby spore zainteresowanie opinii publicznej w całej Australii - kontynuował Tszyu. Póki co Judah 7 czerwca w starciu o prymat w Nowym Jorku w wadze półśredniej spotka się z Cletusem Seldinem (23-1, 19 KO).

- Tata zawsze odgrywał bardzo ważną rolę w mojej karierze. Moja etyka pracy to zasługa wychowania w domu. Zawsze słyszałem "Pozostań skoncentrowany, nie rozpraszaj się niczym innym". Dyscyplina i skupienie to podstawa sukcesu - dodał Tim.