JOSHUA PORÓWNUJE DOPING W BOKSIE DO RASIZMU W PIŁCE NOŻNEJ

Redakcja, Boxingscene

2019-05-07

Mistrz świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej, Anthony Joshua (22-0, 21 KO) miał walczyć 1 czerwca z Jarrellem Millerem, ale w organizmie Amerykanina wykryto aż trzy środki dopingujące (enudrobol, HGH i EPO), za co został na razie ukarany jedynie półrocznym zakazem boksowania. Joshua mocno komentuje taki stan rzeczy.

- Łapani są zawodnicy czołówki. Jak się do niej dostali? O to należy zapytać. Cholernie ciężka sytuacja. Wyobraźcie sobie mnie kłującego się w tyłek od czasu do czasu. Po prostu latałbym po ringu - mówi Joshua.

- To sie wymknęło spod kontroli. Dziwi mnie fakt, że nikt z ludzi rządzących boksem nie bierze tego tak poważnie, jak powinien. Przypomina to trochę rasizm w piłce nożnej. Mimo, że wciąż mamy z nim do czynienia, nie jest odpowiednio traktowany - kontynuuje ''AJ''.

- Tyson Fury został złapany na dopingu, ale znowu walczy i wszyscy zapomnieli o wpadce. Może śmierć w ringu byłaby impulsem do zmian w boksie. Półroczny zakaz boksowania? Miałem dziewięciomiesięczne przerwy. Mogłem wziąć hormon wzrostu po walce z Powietkinem, zostać złapanym, dostać półroczny zakaz i walczyć w tym samym terminie, w jakim pierwotnie miałem to zrobić. To nie wzbudza żadnego strachu, wzbudzałby go natomiast zakaz dożywotni - dodaje globalny czempion.

AJ O PROBLEMACH Z WIELKIMI WALKAMI >>>

- Miller był na konkretnym dopingu. Naprawdę konkretnym. Powinien być postrzegany jako poważny przypadek. Mógłbym nigdy nie być tym samym zawodnikiem po walce z nim - podsumowuje Brytyjczyk, który 1 czerwca w Nowym Jorku zmierzy się ostatecznie z Andym Ruizem Juniorem.