WHYTE: JA POWINIENEM WALCZYĆ Z JOSHUĄ

Rafał Olszewski, talksport

2019-03-08

O rewanżu między Anglikami mówiło się bardzo dużo do czasu ogłoszenia walki Joshua - Miller.

Dillian Whyte (25-1, 18 KO)  z takiego obrotu spraw nie jest zadowolony i nie ma się co dziwić. W rankingach od dawna zajmuje czołowe miejsca, jednak mistrzowskiej szansy wciąż nie może się doczekać.

Wydawać by się mogło, że w końcu się doczekał, gdy federacja WBC zarządziła pojedynek Whyte - Breazeale o pas tymczasowy, jednak jak już wiemy ta walka nie dojdzie do skutku, gdyż Dominic Breazeale (20-1, 18 KO) (będący w rankingach niżej niż Whyte) dostał szansę walki z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO) o pas pełnoprawny.

Whyte zajmujący obecnie pierwszą lokatę w rankingach WBC i WBO od dawna marzy o reważu z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO) za porażkę z 2015 roku (nokaut 7. runda). Teraz krytykuje rodaka za wybieranie sobie łatwych rywali.

- To ja powinienem walczyć z Joshuą. Próbowaliśmy zrobić tę walkę od września zeszłego roku, nawet Wembley było już zarezerwowane. Wtedy na 11 tygodni przed dostałem informację o walce, to nie działa w ten sposób. Miller takową dostał na 19 tygodni przed, a ja jestem od niego znacznie wyżej w rankingach. Oni nigdy nie byli poważni w propozycjach, bo wiedzą jak niebezpieczny jestem.

- Walka z Millerem będzie łatwa dla Joshui, on ma za mało doświadczenia, jest duży ale nie jest silny fizycznie, tak naprawdę to tylko tłusty koleś - powiedział "Body Snatcher".