THURMAN W TARAPATACH, ALE OBRONIŁ PO DŁUGIEJ PRZERWIE PAS WBA

Redakcja, Informacja własna

2019-01-27

Poważna kontuzja, długa rehabilitacja i blisko dwuletnia przerwa musi wpłynąć negatywnie na każdego. Również na Keitha Thurmana (29-0, 22 KO), który momentami miał bardzo trudną przeprawę z szalonym Josesito Lopezem (36-8, 19 KO). Ale udało się i obronił pas WBA wagi półśredniej.

Pretendent chciał od razu sprawdzić formę mistrza i ruszył ostrym, momentami chaotycznym atakiem. "One Time" wszystko kontrolował jednak świetną pracą nóg, przepuszczał ciosy, samemu trafiając z kontry. W drugiej rundzie ściął przeciwnika z nóg lewym sierpowym. W kolejnych minutach wciął dyktował warunki, ale ambitny Lopez w końcówce czwartej odsłony trafił ładną akcją trzech ciosów, z których dwa doszły do celu.

Z upływającym czasem Thurman coraz częściej bił z doskoku hakami na korpus bądź skutecznym prawym podbródkiem. Challenger sporo zbierał, jednak ani myślał choćby na moment przerywać szarży.

W połowie siódmej rundy zapachniało sensacją. Lopez wszedł w tempo lewym sierpowym na szczękę, raniąc ewidentnie championa. Okładał go aż do przerwy. Wyczuł swoją szansę i w ósmym starciu podkręcił jeszcze bardziej tempo. Thurman już kontrolował sytuację, ale potyczka się wyrównała. Dopiero w dziesiątej rundzie Keith złapał swój rytm i znów co chwilę detonował na głowie bądź korpusie rywala mocne ciosy. Tylko że... Josesito nic sobie z tego nie robił i nieustannie nacierał.

Ostatnie minuty to dalszy pressing pretendenta, dobra praca nóg mistrza, ale i trochę asekuracyjny boks. Lopez po zainkasowaniu bomby nie tylko nie robił kroku w tył, ale wręcz zachęcał przeciwnika do kolejnych wymian. Zyskał tym aplauz i uznanie blisko 10-tysięcznej publiczności zgromadzonej w Barclays Center na Brooklynie.

THURMAN PO TRUDNEJ PRZEPRAWIE Z LOPEZEM: TERAZ CHCĘ PACQUIAO! >>>

Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść obrońcy tytułu w stosunku dwa do remisu - 113:113, 115:111 i 117:109.