NARZECZONA STEVENSONA: ADONIS SIĘ ZE MNĄ KOMUNIKUJE

Redakcja, Le Journal de Montreal

2019-01-01

Narzeczona Adonisa Stevensona (29-2-1, 24 KO), który doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w walce z Aleksandrem Gwozdykiem (16-0, 13 KO), poinformowała, że "Superman" ciągle jest w ciężkim stanie, ale reaguje na bodźce.

Po pojedynku, który miał miejsce 1 grudnia w Quebecu, 41-letniego pięściarza wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Został z niej już wybudzony, ale ma przed sobą długie leczenie.

- Jest w stanie się ze mną komunikować. Kiedy wydaje się, że coś go swędzi koło nosa, to go drapię. Pytam, czy chce, żebym to zrobiła. Odpowiada bardzo delikatnym ruchem głowy. Może ruszać rękami, ale może minąć cały dzień, zanim dotknie swojej twarzy. Ale mnie poznaje, a to dla mnie wspaniałe. Bardzo się bałam, że mnie nie rozpozna, gdy się obudzi - powiedziała Simone God, partnerka Stevensona.

Kanadyjczyk przegrał z Gwozdykiem przez nokaut w jedenastej rundzie. Po walce zaczął się skarżyć na ból głowy.

- Promotor Yvon Michel przeszedł do szatni pokazać Adonisowi karty punktowe i powiedzieć, że na punkty wygrywał tę walkę. Widziałam wtedy oczy Adonisa. Był w nich ból i pogodzenie się z porażką, ale też coś więcej. Doktor Fontaine zapytał, jak się czuje, czy nie boli go głowa. Adonis powiedział, że jest w porządku, ale tak nie było i zdecydował się wziąć prysznic. Jak wrócił, to nie czuł się dobrze. Widziałam to. Potem poszedł do łazienki, a ja za nim. Wziął ręcznik, żeby się ochłodzić, i powiedział mi cierpiącym głosem: "Skarbie, ani trochę nie jest ze mną dobrze, boli mnie głowa". Poczułam ucisk w klatce piersiowej, wiedziałam, że bardzo cierpi i że to coś poważnego - stwierdziła God.