GWOZDYK O TRAGEDII STEVENSONA: TO RÓWNIE DOBRZE MOGŁEM BYĆ JA

Redakcja, Boxingtalk

2018-12-06

- Ten pas to spełnienie moich marzeń - mówi Aleksander Gwozdyk (16-0, 13 KO), który nokautując w sobotnią noc Adonisa Stevensona (29-2-1, 24 KO) został mistrzem świata wagi półciężkiej federacji WBC.

Niestety kanadyjski "Superman" walczy teraz o życie. Został wprowadzony w stań śpiączki kilka godzin po zejściu z ringu.

- W boksie takie rzeczy się niestety czasem zdarzają i równie dobrze to ja mógłbym być na jego miejscu. Obaj mamy do zrobienia swoją robotę w ringu i obaj ryzykujemy za każdym razem. Życzę Adonisowi wszystkiego co najlepsze i szybkiego powrotu do zdrowia - kontynuował Ukrainiec, brązowy medalista olimpijski z Londynu sprzed sześciu lat.

- Tuż po ostatnim ciosie pomyślałem, że cała ta moja ciężka praca i lata poświęceń w końcu przyniosły efekty. Wszystko co robiłem w tej walce to było podążanie za planem taktycznym, jaki wcześniej nakreślił trener Teddy Atlas. Bez niego mógłbym nie zdobyć tego tytułu, póki co jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy. Stevenson bije naprawdę bardzo mocno i gdybym zaboksował z nim tak jak w poprzedniej walce, mógłbym być w naprawdę sporych tarapatach. Bez wątpienia nie miałem dotąd do czynienia z zawodnikiem obdarzonym aż tak mocnym uderzeniem - przyznał nowy champion World Boxing Council.

- Nie myślę o kolejnych walkach. Teraz po prostu chcę odpocząć i spędzić trochę czasu z rodziną. Tuż po Sylwestrze spotkam się z menadżerem oraz promotorem i dopiero wtedy porozmawiamy o następnych krokach - dodał Gwozdyk.