Nie tylko na wewnętrznej karcie BOKSER.ORG po dwunastej rundzie przewagę miał Tyson Fury (27-0-1, 19 KO). Większość głosów zza oceanu podziela nasz obraz jego potyczki z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO). Transmitująca walkę stacja Showtime miała przewagę Anglika czterech punktów.
"Ta walka przypomniała mi od razu moje starcie z Evanderem Holyfieldem i to, jak ciężko jest Brytyjczykowi przyjechać do Ameryki i odebrać amerykańskiemu mistrzowi pas.Wielkie brawa dla Tysona Fury'ego" - napisał Lennox Lewis, wielki mistrz sprzed kilkunastu lat.
"Kontrowersyjny remis. Na naszych kartach Fury wygrał115:111" - relacjonuje dziennikarz Brian Campbell reprezentujący CBS Sports.
"Wilder dwukrotnie posłał na deski rywala, ale Fury wygrywał wcześniejsze rundy i zdaniem większości ludzi przy ringu zrobił wystarczająco dużo, by zwyciężyć" - stwierdził Steven Bateson z SecondsOut.
"Mieliśmy 115:111 dla Tysona Fury'ego, tak samo jak dziennikarze Showtime" - brzmi oświadczenie BoxingScene, najpopularniejszej strony na świecie zajmującej się boksem.
"U mnie wyszedł remis 113:113" - wtrącił ceniony w środowisku dziennikarskim Kevin Iole.
"Miałem przewagę Fury'ego czterema punktami 115:111" - Steve Kim z ESPN.
"U mnie wygrał Wilder 114:112" - Dan Rafael z ESPN.
"Wyrazy szacunku dla Tysona za to, że podniósł się po tym nokdaunie. U mnie wygrał ten pojedynek na punkty" - stwierdził nawet Eddie Hearn, który raczej wielkim fanem Fury'ego nie jest...
"Na mojej karcie wygrał Fury i to nadal on jest w mojej opinii mistrzem linealnym" - napisał promotor Tom Loeffler.
"Mogę zrozumieć jeszcze remis przy tych dwóch nokdaunach, choć u mnie Fury wygrał trzema rundami. Ale 115:111 dla Wildera to coś koszmarnego" - mówi wprost wielki mistrz boksu Andre Ward.
"Przecież Fury zabrał Wildera do szkoły" - krótko i na temat wyraził swoją opinię czołowy niegdyś "ciężki" Eddie Chambers.