STEVENSON: POSZUKAM NOKAUTU - GWOZDYK: NASTĄPI ZMIANA MISTRZA

Redakcja, Informacja prasowa

2018-11-30

- Nie ma mowy o lekceważeniu tego chłopaka, ale nastawiam się na nokaut - nie ukrywa Adonis Stevenson (29-1-1, 24 KO), który jutrzejszej nocy podejdzie już do dziesiątej obrony pasa WBC wagi półciężkiej, mierząc się z championem WBC w wersji tymczasowej, Aleksandrem Gwozdykiem (15-0, 12 KO).

- Gwozdyk to dobry zawodnik, który ma chrapkę ma mój tytuł i trenował z pewnością bardzo ostro. Ale pozostali rywalem również tego chcieli, a nikomu się nie udało. Tym razem pas również pozostanie przy mnie. Chcę go znokautować, bo taką mam mentalność. Zawsze nastawiam się na zakończenie walki przed czasem, choć oczywiście będę w razie czego przygotowany na pełne dwanaście rund. Jeśli tylko mój rywal popełni jakiś błąd, ja go wykorzystam i złapię go mocnym ciosem. Jeden jedyny błąd i będzie po wszystkim, tyle mi wystarczy - zapewnia kanadyjski "Superman".

- Cieszę się, że w końcu udało się doprowadzić do tego pojedynku. Szanuję Stevensona i doceniam go jako wielkiego mistrza, jestem jednak gotowy na tego typu wyzwanie. W sobotę zobaczycie nowego mistrza. Do mojej drużyny doszedł jeden z najlepszych trenerów w historii boksu, co tylko dodaje mi jeszcze bardziej pewności siebie. Mamy obraną dobrą strategię, a za nami znakomity obóz przygotowawczy. Spotkam się z bardzo groźnym mańkutem i to dla mnie wielki przeskok, ale nadchodzi mój czas. Nie zwracam uwagi na notowania bukmacherów, tylko pozostaję skupiony na swojej robocie. Różnicę zrobią moje warunki fizyczne, ruchliwość oraz cierpliwość. To będą klucze do mojej wygranej - odpowiada bardzo dobrze wyszkolony Ukrainiec, który do tej walki trenował po raz pierwszy pod okiem Teddy'ego Atlasa.

- Wiedzieliśmy od samego początku, że to będzie trudna walka. Spędziliśmy osiem tygodni w Kalifornii na przygotowaniach. Wszyscy wiemy, jak długo już Stevenson zasiada na tronie mistrza świata i jak bardzo jest doświadczony, utalentowany i groźny. W mojej ocenie to drugi z najmocniej obecnie bijących zawodników bez podziału na kategorie. On i Wilder z wagi ciężkiej biją najmocniej w zestawieniu P4P. Ma też serce do walki, bo potrafił powstać z desek i wygrać. Wszystko to wiemy i rozumiemy. Właśnie na tego typu zawodnika przygotowywaliśmy się ciężko przez osiem ostatnich tygodni. Przed nami bardzo trudne zadanie, wierzę jednak, że w sobotni wieczór poznamy nowego mistrza świata - stwierdził Atlas.