KRZYSZTOF GŁOWACKI: POKONAM BRIEDISA I WYGRAM CAŁY TURNIEJ

Redakcja, Informacja własna

2018-11-26

- Odpocząłem i zaczynam się już powoli ruszać. Do walki dwunastorundowej przygotowuję się średnio dwanaście tygodni i tak będzie i tym razem - mówi Krzysztof Głowacki (31-1, 19 KO), który pokonując Maksima Własowa zdobył pas WBO kategorii junior ciężkiej w wersji tymczasowej i awansował do półfinału elitarnego turnieju World Boxing Super Series.

Najbliższym rywalem "Główki" będzie dawny champion organizacji WBC, Mairis Briedis (25-1, 18 KO). Pojedynek odbędzie się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Pięściarz z Wałcza rozpocznie obóz w Zakopanem prawdopodobnie 15 grudnia, o ile walka odbędzie się w lutym, albo już po świętach, jeśli okaże się, że potyczka odbędzie się w marcu.

- Briedis bywał swego czasu często na sparingach u Krzyśka Włodarczyka. Wydaje mi się, że będzie mi pasował stylowo dużo bardziej niż śliski Maksim Własow. Wolę zawodników idących na wojnę, niż starcia z technikami. Najlepsze w tym przypadku jest to, że wiem już z kim zaboksuję i mniej więcej kiedy, bo nasza walka odbędzie się w lutym albo marcu. Czekamy na oficjalne potwierdzenie terminu. Jeśli Usyk pójdzie rzeczywiście do wagi ciężkiej, to nasze starcie z Brideisem będzie już o pasy WBO i WBC kategorii cruiser. Póki co robię siłownię i biegi, ale już od poniedziałku wraz z trenerem Fiodorem Łapinem zaczynamy technikę. Będziemy poprawiać te błędy, które popełniłem w pojedynku z Własowem. Briedis nie lubi zawodników, którzy pójdą na niego za podwójną gardą. I to powinien być klucz do sukcesu. Pokonam go i wygram cały turniej - obiecuje Głowacki.

"Główka" jedyną porażkę poniósł z rąk Aleksandra Usyka (16-0, 12 KO), który potem zunifikował wszystkie cztery pasy limitu 90,7 kilograma i teraz poważnie myśli o podbiciu królewskiej kategorii. Czy osiągnie równie wielkie sukcesy w krainie olbrzymów?

- Usyk bije dużo i szybko, ale na pewno nie bije mocno. Nie wiem więc, czy będzie w stanie zatrzymać takich dużych "klocków" jak Jarrell Miller. Ja momentami w naszej walce opuszczałem już ręce i prowokowałem go, żeby on wszedł w otwarte wymiany. Niestety nie dał się podpuścić. Usyk umie bardzo dużo, lecz w wadze ciężkiej trzeba mieć czym uderzyć. Trudno mi więc jednoznacznie powiedzieć, czy mu się uda również z tymi największymi - dodał polski wojownik.