Tyson Fury (27-0, 19 KO) zapowiada, że po walce z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO), która w weekend odbędzie się w Los Angeles, pozostanie w USA i to tam będzie kontynuować karierę.
Anglik przebywa w Stanach Zjednoczonych już od kilku tygodni. Do starcia z Wilderem przygotowywał się przez jakiś czas w górach w Big Bear, a od niedawna trenuje w "Mieście Aniołów".
- Kiedy już zdobędę pas WBC, to tutaj zostanę. Nie zobaczycie mnie więcej walczącego w Anglii. Słyszycie to po raz pierwszy. Po pokonaniu Wildera będę kolejną gwiazdą PPV w Ameryce, krainie możliwości - oświadczył 30-latek.
Wilder i Fury skrzyżują rękawice w nocy z soboty na niedzielę w hali Staples Center. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.