BELLEW PROWADZIŁ NA PUNKTY: NIE PAMIĘTAM POŁOWY WALKI, TO KONIEC!

Redakcja, Daily Mail

2018-11-11

Aleksander Usyk (16-0, 12 KO) nokautując w ósmej rundzie Tony'ego Bellew (30-3-1, 20 KO) obronił tytuły mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC/WBA/IBF/WBO. Do momentu zatrzymania potyczki prowadził jednak pretendent.

Po siedmiu rundach sędzia Jurij Kopcew typował remis 67:67, ale Steve Gray (66:67) i Alejandro Lopez Cid (65:68) widzieli przewagę Anglika. Ukrainiec zakończył walkę po mistrzowsku piekielnym lewym sierpowym na szczękę. Zresztą w tej walce wszystko było inaczej, niż miało być. Bo to przecież lewy sierp Bellew miał potencjalnie kończyć potyczkę. To Usyk miał się cofać, tymczasem wywierał pressing. Zwycięzcą jednak został ten, który miał nim być...

- Dałem z siebie wszystko w tej walce. Usyk to wyjątkowy zawodnik, należą się mu słowa uznania. Przegrałem z jednym z najlepszych pięściarzy zestawienia P4P. Jest fantastyczny. Nie mam żadnych wymówek, pobił mnie. Nigdy nie dzieliłem ringu z tak doskonałym bokserem. To ktoś wyjątkowy. Jest śliski, a przy tym silny fizycznie. Trafił mnie tak mocno, że nie pamiętam połowy walki. Każdy będzie z nim problemy, a pokonać mogą go tylko ci najwięksi. Dałem z siebie wszystko, a to i tak nie wystarczyło - przyznał bombardier z Liverpoolu, który pozostał konsekwentny w swoich wcześniejszych deklaracjach. - To była moja ostatnia walka w karierze. To na pewno koniec!