FURY: CHCIAŁEM PO PROSTU UMRZEĆ

Redakcja, The Joe Rogan Experience

2018-10-27

Były zunifikowany mistrz wagi ciężkiej Tyson Fury (27-0, 19 KO) przyznał, że stracił chęć do życia, kiedy parę lat temu popadł w depresję.

- Miałem szalone myśli. Latem 2016 roku kupiłem kabriolet ferrari. Na autostradzie rozpędziłem samochód do 190 mil na godzinę i jechałem w kierunku mostu. Na niczym mi nie zależało, chciałem po prostu umrzeć, zrezygnować z życia. Kiedy jednak zbliżałem się do mostu, usłyszałem głos mówiący: "Tyson, nie rób tego, pomyśl o dzieciach, rodzinie, o synach i córkach dorastających bez ojca" - wspomina.

30-latek chodził do psychiatry, ale podkreślił, że wyjść z depresji pomogła mu przede wszystkim religia.

- W 2017 roku poszedłem na Halloween przebrany za kościotrupa, tyle że miałem 29 lat, wszyscy byli młodsi ode mnie. Zacząłem sobie zadawać pytanie, czy właśnie tego chcę od życia. Wyszedłem wtedy wcześnie i udałem się do ciemnego pokoju w domu, zdjąłem kostium i zacząłem się modlić do Boga, żeby mi pomógł. Czułem, jak łzy mi spływają po twarzy. Niemal pogodziłem się z tym, że zostanę alkoholikiem, ale po dziesięciu minutach modlitwy wstałem i czułem, że zdjęto mi z barków ciężar. Po raz pierwszy w życiu pomyślałem, że będzie w porządku - powiedział.

Fury wróci na ring 1 grudnia w Los Angeles, gdzie zmierzy się z mistrzem WBC w wadze ciężkiej Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO).