DE LA HOYA O TYM, KTO OD TERAZ BĘDZIE POKAZYWAŁ WALKI CANELO

Redakcja, ESPN

2018-10-09

Oscar De La Hoya nie zamierza wchodzić w żadne układy z innymi promotorami jeśli chodzi o występy Saula Alvareza (50-1-2, 34 KO). Pokazująca dotąd walki Canelo stacja HBO wycofuje się z boksu, a mimo to wiadomo już, że doskonały Meksykanin 15 grudnia awansuje do kategorii super średniej na starcie z posiadaczem pasa WBA Regular, Rockym Fieldingiem (27-1, 15 KO). Kto pokaże ten pojedynek?

Saul wystąpi w legendarnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku, co podobno było jego marzeniem. Na dziś to największa gwiazda światowego boksu jeśli chodzi o starty w systemie pay-per-view. Nic więc dziwnego, że to właśnie on oraz szef stajni Golden Boy Promotions rozdają karty.

- Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym. W ciągu kilku tygodni podejmiemy decyzję i ogłosimy ją kibicom. Każdy chce pokazywać walki Canelo. Sprawdzamy, jakie oferty będą dla niego najkorzystniejsze. Nie ma jednak mowy o tym, bym dzielił się prawami z do Canelo z Bobem Arumem czy Eddie Hearnem. Zwrócę się bezpośrednio do stacji, pomijając pośredników. Jestem promotorem Saula i nie potrzebuję wchodzić we współpromocję. W końcu to ja promuję największą gwiazdę światowego boksu. Jestem natomiast otwarty na każdą stację i każdą platformę, nawet na DAZN kierowaną przez Hearna, pomimo iż DAZN nie będzie pokazywać boksu w PPV. Chcę wysłuchać każdego. Na końcu i tak największe znaczenie ma fakt, ile zer będzie na czeku za walkę. Jest DAZN, jest ESPN, jest Showtime, gdzie kiedyś przecież występował Canelo. Są też inne podmioty. Kiedy tylko dojdziemy z kimś do porozumienia, wówczas to ogłosimy. Teoretycznie walki Canelo mogą być nawet puszczane na Facebooku, wszak założyciel Facebooka Mark Zuckerberg ma głęboką kieszeń. Naprawdę, wszystko jest możliwe - przekonuje De La Hoya.

Podobno ma to być jednorazowy wyskok Alvareza do limitu 76,2 kilograma. Wciąż ma przecież odebrane Giennadijowi Gołowkinowi pasy WBA/WBC wagi średniej i prawdopodobnie w przyszłym roku znów zejdzie trochę w dół, by bronić tych tytułów.