W Londynie odbyła się pierwsza konferencja prasowa promująca pojedynek o pas WBC w wadze ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO) a Tysonem Furym (27-0, 19 KO).
Nastroje od początku buzowały, a w pewnym momencie Fury zaproponował Wilderowi, żeby powstał i przyjął bokserską pozycję. - Dawaj! - krzyczał Fury. - Chcę poczuć tę twoją siłę!
Po chwili Anglik za bardzo zbliżył się do Wildera, który w odpowiedzi go odepchnął. Do akcji wkroczyła ochrona, a Fury stwierdził, że żona Wildera odepchnęłaby go mocniej. Jego siłę podsumował jako "żałosną".
Obrońca tytułu obiecał Fury'emu, że jeszcze poczuje moc drzemiącą w jego pięściach. Obu cały czas rozdzielała ochrona, a Fury nalegał: - Proszę, pozwólcie nam posparować! Dajmy kibicom coś na rozgrzewkę!
Frank Warren, promotor Fury'ego, zwrócił się do obu pięściarzy, żeby poczekali na 1 grudnia, kiedy staną naprzeciw siebie na ringu w Los Angeles. Nastrojów to jednak nie uspokoiło - werbalny sparing trwał jeszcze przez dłuższą chwilę.