Był szacunek po obu stronach przed walką i obaj zachowali go również po walce. Zwycięski Anthony Joshua (22-0, 21 KO) poszedł do szatni Aleksandra Powietkina (34-2, 24 KO), dziękując mu za dobrą walkę.
- Chcę podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali. Nie musicie się martwić, czuję się bardzo dobrze i nic mi nie jest. Po prostu Joshua okazał się silniejszy i przegrałem walkę. Przestrzeliłem, on mnie czysto skontrował, poszedł za ciosem i nie mogłem już wtedy nic zrobić. Do momentu przerwania walki moim zdaniem prowadziłem na punkty - stwierdził Rosjanin. Ale wcale nie prowadził...
- Chętnie kiedyś przyjechałbym do Rosji - powiedział w szatni Joshua.
- Przyjeżdżaj, przyjmiemy cię zawsze - odpowiedział za pomocą tłumacza Powietkin.