MARCIN SIWY: BĘDĄ LEPSI RYWALE, PÓKI CO CIESZĘ SIĘ, ŻE WRACAM

Redakcja, Informacja prasowa

2018-09-14

– Na pewno wkrótce będą lepsi rywale, ale na razie chcę po prostu wrócić na ring i znów wygrać – mówi Marcin Siwy (17-0, 6 KO), który po długiej przerwie wystąpi na gali JSW Boxing Night 21 września w Jastrzębiu Zdroju. Jego rywalem będzie Węgier Andras Csomor (18-21-2, 2 KO).

– Ostatnią walkę stoczyłem szesnaście miesięcy temu w Częstochowie, chociaż i tamten występ stał pod znakiem zapytania z powodu kontuzji ręki. Potem zaniedbałem dłoń i przerwa bardzo się przeciągnęła. W pewnym momencie zrozumiałem, że albo biorę się za siebie, za trening, albo nie ma sensu dalsze boksowanie. Zmieniam się, ciężko pracuję i chcę jeszcze coś osiągnąć w zawodowym pięściarstwie. Nie będę rzucał żadnymi hasłami, że powalczę o taki pas czy inny tytuł, chcę wrócić i znów wygrywać – powiedział brązowy medalista mistrzostw świata juniorów z 2009 roku.

Rok temu promujący Marcina Mariusz Grabowski dostał propozycję na walkę jego zawodnika z posiadaczem interkontynentalnego pasa WBO w wadze ciężkiej, Niemcem Tomem Schwarzem (21-0, 13 KO). Odbyła się nawet konferencja prasowa i spotkanie oko w oko w Niemczech, ale do pojedynku nie doszło.

– Mogłem jechać na galę do Magdeburga, zarobić pieniądze i poddać się w drugiej czy trzeciej rundzie, ale nie o to chodzi. Znów miałem problemy z kontuzjowaną prawą dłonią, więc nie było sensu boksować. Lekarze też byli przeciwni. Od tego momentu minęło wiele czasu, na pewne sprawy patrzę dziś inaczej i wiem, że muszę zapieprzać na treningach. Ostatnie dwa tygodnie spędziłem pracując pod okiem Gabriela Skiby w Sosnowcu, ćwiczyłem też w Katowicach i jestem zadowolony. Promotor Mariusz Grabowski także wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Jeszcze nie kończę kariery – dodał częstochowianin. 27-letni pięściarz ma nadzieję, że dzięki samozaparciu i determinacji wróci do formy sprzed lat, kiedy uznawany był za talent polskiej kategorii ciężkiej.

– Na amatorskich ringach wiodło mi się nieźle, na zawodowych nie przegrałem, lecz wciąż brakuje takiego przełamania w mojej karierze. Na pewno wkrótce będą lepsi rywale, spokojnie, ja też chcę walczyć z dobrej klasy zawodnikami. Na razie po prostu chcę wrócić między liny, pokonać Andrasa Csomora i zobaczymy co dalej. Wiele zależy ode mnie, od tego jak wszystko sobie poukładam. Jeśli znów będę w wysokiej formie, to kibice zobaczą mnie w walce z którymś z rodaków. Żadnych nazwisk na razie nie poddam, nikogo nie wyzywam na pojedynek, poczekajmy na razie do gali w Jastrzębiu – powiedział.

W przeszłości Andras Csomor przegrywał m.in. z Albertem Sosnowskim, Siergiejem Werwejko oraz w tym roku Łukaszem Różańskim i Marcinem Rekowskim.

W głównej walce gali organizowanej z okazji jubileuszu 25-lecia Jastrzębskiej Spółki Węglowej spotkają się Damian Jonak (40-0-1, 21 KO) i dwukrotny medalista Mistrzostw Świata, Uzbek Szerzod Husanow (21-0-1, 9 KO).