JOSHUA: CZY WILDER WYGRA CZY PRZEGRA, CHCĘ Z NIM WALCZYĆ

Rafał Olszewski, skysports

2018-09-05

Mistrz 4 federacji w wadze ciężkiej, Anthony Joshua (21-0, 20 KO) powiedział, że walka z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO) odbędzie się, nawet jeśli ten po pojedynku z Tysonem Furym (27-0, 19 KO) nie będzie już dzierżył pasa WBC.

Przed "AJ-em" również stoi spore wyzwanie. Już 22 września na Wembley w Londynie stanie do obrony swoich tytułów przeciwko Aleksandrowi Powietkinowi (34-1, 24 KO), który mimo wielu głosów pt. "bez koksu to już nie ten sam Sasza" itp. na pewno nie jest bumem, który wyjdzie do ringu jedynie po wypłatę.

Joshua ma nadzieję, że walka z Wilderem zapewni mu status niekwestionowanego mistrza królewskiej dywizji (w przypadku zwycięstwa z Wilderem, gdy ten będzie wciąż posiadał pas WBC, Joshua zdobędzie pasy wszystkich możliwych liczących się federacji) jednak zaznacza, iż rezultat walki Wilder - Fury nie powstrzyma go od chęci skonfrontowania się z obydwoma panami.

- Będziemy walczyć niezależnie od wyników naszych walk, bo jesteśmy w jednej kategorii wagowej, w jednej erze, i to są walki, jakie ludzie chcą obejrzeć. Powiedzmy, że stanie się najgorzej i przegrałbym z Powietkinem, to też nie powstrzyma mnie od chęci walki z którymkolwiek z nich. Oni też będą chcieli walczyć ze mną, bo jesteśmy dużymi graczami w tej grze.

- Z boksem jest tak, że jeden narożnik wygrywa drugi przegrywa, ale jeśli ktoś ma interesujący styl albo ma niesamowitą siłę ciosu lub też jest dobrym gadaczem to zainteresowanie wokół takiej osoby będzie duże w świecie wagi ciężkiej - powiedział Joshua.

- Minęły lata odkąd brytyjski boks zwłaszcza w wadze ciężkiej cieszył się szacunkiem, jaki ma obecnie, cieszę się, że mogę temu przewodzić, walka z Powietkinem to nie będzie łatwa sprawa, obaj możemy wiele znieść i zadać wiele bólu, tu będzie chodziło o to, kto pierwszy odpuści. On będzie musiał poradzić sobie ze mną w tej samej grze, to będzie dobra walka - zakończył.