HAYE: GDY BYŁEM W GAZIE, POKONAŁBYM FURY'EGO, JOSHUĘ I WILDERA

Redakcja, Daily Star

2018-08-23

David Haye (28-4, 26 KO) zawiesił już rękawice na kołku, ale przekonuje, że gdy był w tym największym gazie, mógłby pokonać każdego na świecie, z obecnymi mistrzami świata wagi ciężkiej włącznie.

Niedługo przed 38. urodzinami sławny "Hayemaker" - po dwóch porażkach z rzędu z Tonym Bellew, zakończył karierę. Wcześniej jednak rzeczywiście straszył. Najpierw zunifikował trzy pasy kategorii cruiser, a następnie sięgnął po pas WBA wagi ciężkiej, punktując olbrzymiego Nikolaja Walujewa. Obronił go dwukrotnie, pokonując przed czasem Johna Ruiza i Audleya Harrisona, przegrywając dopiero w unifikacji z Władimirem Kliczką na punkty. Potem jeszcze znokautował w 2012 roku efektownie Derecka Chisorę i... zaczęły się wtedy poważne problemy zdrowotne. Wrócił dopiero w 2016, ale to nie był już ten sam bokser co wcześniej.

- Kiedy byłem w gazie, zdrowy i w najlepszej formie, spokojnie mogłem pokonać każdego na świecie. Szkoda, że nie doszło kiedyś do mojej walki z Tysonem Furym. Wierzę, że pokonałbym go wtedy, jak również Wildera czy Joshuę. O ile byłbym przygotowany na sto procent - przekonuje Anglik. Co Wy na to?