FRAMPTON DOPISUJE 26. ZWYCIĘSTWO DO REKORDU, JACKSON PODDANY

Rafał Olszewski, Informacja własna

2018-08-19

Walka o tytuł tymczasowego mistrza świata WBO w wadze piórkowej, między Carlem Framptonem (26-1, 15 KO) a Luke'em Jacksonem (16-1, 7 KO) nieco przypominała walkę Fury - Pianeta. Zwyciężył faworyt miejscowej publiczności w Belfaście.

Irlandczyk miał jednostronną i pełną kontrolę całego pojedynku, ale trzeba również zauważyć, że Jackson był bardziej aktywny niż Pianeta, niestety większość ciosów lądowała na gardzie "Szakala" lub cięła powietrze.

Widać było, że Australijczyk bardzo starał się trafiać, wyprowadzał kombinacje, kilka razy nawet dosięgnął Framptona mocniejszym ciosem, jednak podobnie jak to miało miejsce w przypadku walki Fury - Pianeta i tu ciosy underdoga nie robiły wrażenia na faworycie.

Frampton cały czas zdawał się przewidywać ruchy przeciwnika i być krok przed nim. Cieszył oczy kibiców świetnymi unikami, pracą na nogach i niesamowitymi kontrami po odskoku, oprócz tego świetnie różnicował płaszczyzny uderzeń, czego idealnym przykładem był nokdaun w 8. rundzie. Frampton uderzył najpierw lewy podbródkowy, po czym wystrzelił pod lewy łokieć Jacksona zmuszając go do przyklęknięcia. Sędzia wznowił walkę jako że "Action" wstał na osiem, jednak "Szakalowi" zabrakło czasu, aby pojedynek zakończyć w tej rundzie.

Dziewiąta odsłona to już atak Framptona od pierwszej sekundy, kilka ciosów spadło czysto na głowę zranionego po nokdaunie Jacksona i narożnik zdecydował się oszczędzić dalszej utraty zdrowia swojego podopiecznego.